Od pewnego czasu jasne stało się, że mimo sporych problemów Avia Świdnik zagra w drugiej lidze. Klub zgłosił się do rozgrywek, choć jak na razie nie ma jeszcze zbudowanej drużyny. Skład ma być domknięty w ciągu najbliższych trzech tygodni.
– Choć nie mamy podpisanego nawet jednego kontraktu, to nie ma powodów do obaw – uspokaja w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Roman Lis, prezes świdnickiego klubu. Sytuacja Avii nadal nie jest kolorowa, ale władze świdnickiego teamu robią wszystko, by drużyna mogła występować na drugoligowych parkietach, mając dość stabilną sytuację w klubie. W rozmowach z potencjalnymi zawodnikami włodarze Avii nie obiecują gruszek na wierzbie, a gracze najprawdopodobniej będą mogli łączyć grę z normalną pracą. – Nie będzie tak, jak to było do tej pory, choćby w ubiegłym sezonie, że siatkarze żyli tylko z gry w naszym zespole – mówi Lis. – Tym bardziej, że klub nie może liczyć, przynajmniej na razie, na wsparcie w postaci stypendiów zawodniczych od miasta. Takie finansowanie ma wejść w życie dopiero od stycznia 2016. Nadal czekamy na obiecane pieniądze od głównego sponsora PZL Świdnik AgustaWestland – dodaje.
Obecnie drugoligowa Avia prowadzi rozmowy z rozgrywającym Bartłomiejem Misztalem, atakującymi Wojciechem Pawłowskim i Marcinem Dobrzyńskim, przyjmującym Maciejem Sajdakiem oraz libero Jakubem Sadowskim. – Zainteresowany grą w naszej drużynie jest też nasz wychowanek Marcin Kurek. Zobaczymy jednak, czy będzie mógł pogodzić treningi i mecze z pracą – mówi prezes. Kompletny skład Avii Świdnik poznamy za niecały miesiąc.
źródło: Dziennik Wschodni, inf. własna