- Bartek będzie grał na takiej pozycji, na której najlepiej wykorzystamy jego potencjał. Był ściągany do klubu jako przyjmujący i na tej pozycji ma grać. Nie wykluczam jednak, że może nam pomóc również na ataku - mówi Andrzej Kowal trener Resovii.
Przyjechałeś do Rzeszowa tylko na chwilę, prosto z igrzysk europejskich w Baku. To czwarte miejsce to dla ciebie sukces czy porażka?
Andrzej Kowal: – Ani sukces, ani porażka. Jechaliśmy tam, żeby grać jak najlepiej, bez określonego celu na konkretne miejsce. Ważne, że mieliśmy okazję tam zagrać, zaprezentować się dobrze i to nam się udało. A to czy porażka, czy sukces -zostawiam ocenie ludziom ze związku, kibicom.
Na pewno kilku siatkarzy miało okazję zdobyć niezwykle ważne doświadczenie. To może procentować w przyszłości.
– Po to tam jechaliśmy. Mieliśmy taką mieszaną drużynę, doświadczenia i młodości. Dla tych młodych graczy takie mecze na pewno zostawią sporo dobrego, zostanie doświadczenie. Myślę, że jest to właściwa droga, by później mieć z nich pożytek w pierwszej kadrze.
Teraz czekają was mecze w Lidze Europejskiej. Ale zespół już chyba nie będzie taki sam jak ten, który grał w Baku. Jakie zmiany będą w kadrze, jakie cele i plany?
– W Lidze Europejskiej będziemy już grać bez tych doświadczonych graczy i na pewno w pierwszej fazie bez Olka Śliwki i Artura Szalpuka. Ale chciałbym, żeby na turniej finałowy w Wałbrzychu obaj dołączyli do zespołu, bo bardzo by się przydali. W Baku to oni trzymali poziom tej drużyny, ciągnęli ją w ważnych momentach. Ale nie wiem, czy to się uda, bo decyzje w tej sprawie są podejmowane spontanicznie.
W trakcie turnieju w Baku z pewnością byłeś w kontakcie z prezesami Asseco Resovii. Przecież wciąż nie macie zamkniętego składu. Czego jeszcze możemy się spodziewać?
– Potrzebujemy jeszcze przyjmującego. Rozmawiamy z kilkoma siatkarzami i okaże się, z kim uda nam się dojść do porozumienia.
Bartosz Kurek będzie w Asseco Resovii atakującym czy przyjmującym?
– Bartek będzie grał na takiej pozycji, na której najlepiej wykorzystamy jego potencjał. Był ściągany do klubu jako przyjmujący i na tej pozycji ma grać. Mamy jednak kilka wariantów, a każdy uzależniony jest od tego, z jakiej klasy siatkarzami uda nam się porozumieć, by wzmocnili nasz zespół. Nie wykluczam więc i takiej opcji, że Bartek może nam pomóc również na ataku.
Rozmawiałeś z Nikołajem Penczewem? Zamieszanie wokół jego osoby nie zakłóci relacji wewnątrz drużyny?
– Rozmawiałem tylko raz, zaraz po zakończeniu sezonu, i tego się trzymam. Jak już mówiłem wiele razy, Niki ma dla mnie kontrakt z Resovią i tego się trzymam. Oczywiście myślałem, co by było, gdyby odszedł, ale na ten moment nie ma tego tematu.
Chciałbyś znowu zagrać w Final Four, tym razem w Krakowie jako gospodarz?
– Obojętne jest mi, czy zagramy w Krakowie, czy na Syberii. Naszym celem i marzeniem jest awans do Final Four i do tego będziemy dążyć. To bardzo trudne zadanie, nie jest łatwo się tam dostać, co było widać w poprzednim sezonie.
Autor wywiadu: Marcin Lew
Cały wywiad w: Gazecie Wyborczej
źródło: Gazeta Wyborcza