- O ile w irackiej siatkówce klubowej pojawiają się możni sponsorzy związani z ropą i gazem, o tyle w federacji już nie jest tak dobrze. Brakuje nam doświadczenia, a od Polski można czerpać dobre przykłady - wyjaśnia Ali Yousf Hussein Alagha.
Dzisiaj siedzibę Jastrzębskiego Węgla odwiedził przedstawiciel irackiej federacji siatkarskiej Ali Yousf Hussein Alagha. Jest on pracownikiem naukowym Uniwersytetu w Bagdadzie, gdzie wykłada psychologię sportu. W latach 70. sam był siatkarzem reprezentacji swojego kraju. Teraz mocno zaangażował się w budowanie struktur siatkarskich w Iraku. – Zostałem zaproszony przez szefa irackiej federacji siatkarskiej do współpracy. Jako osoba dosyć znana i mająca pewne doświadczenie w tym zakresie mogę i chcę pomóc. Zależy mi na ściągnięciu do naszego kraju trenerów – na przykład z Polski – na staże bądź konferencje, a także chciałbym zorganizować zgrupowania naszej kadry u was – precyzuje Ali.
Wskazuje on na przykład Iranu, któremu z pomocą argentyńskiego szkoleniowca, Julio Velasco, udało się stworzyć silną reprezentację. – W ich przypadku pozyskanie zagranicznej myśli szkoleniowej było kluczowe. Do tego potrzebne są jednak pieniądze. O ile w irackiej siatkówce klubowej pojawiają się możni sponsorzy związani z ropą i gazem, o tyle w federacji już nie jest tak dobrze. Brakuje nam doświadczenia, a od Polski można czerpać dobre przykłady – wyjaśnia Ali.
Najpopularniejsze sporty w Iraku to piłka nożna, lekkoatletyka, zapasy oraz podnoszenie ciężarów. Jak przyznaje, organizacja życia sportowego w kraju pochłoniętym wojną nie należy do rzeczy prostych. – W Polsce żyje się zupełnie inaczej. Tutaj nie ma problemów, konfliktów na tle politycznym. Ludzie żyją spokojnie i bezpiecznie. Po raz pierwszy byłem w Polsce w 1975 roku. Pamiętam, że grałem mecze w Łodzi, Krakowie oraz Andrychowie. Od razu polubiłem wasz kraj – mówi Irakijczyk.
źródło: jastrzebskiwegiel.pl