- Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy do poprawienia, ale kontrolowałyśmy grę. Miałyśmy dobrą zagrywkę i to był ważny element, a właściwie klucz do zwycięstwa w tym pojedynku - stwierdziła po wygranym meczu z Rumunią rozgrywająca reprezentacji Polski, Joanna Wołosz.
Reprezentacja Polski siatkarek pokonała w swoim trzecim meczu na igrzyskach europejskich w Baku Rumunię 3:0. Nie był to jednak dla biało-czerwonych łatwy mecz, jakby mógł sugerować wynik. – Grałyśmy pod dużą presją, bo Rumunia należy do jednych z najsłabszych drużyn tego turnieju i zdawałyśmy sobie sprawę, że inny wynik niż zdecydowane zwycięstwo, najlepiej 3:0, będzie dla nas trudnym do zaakceptowania. Na pewno to było przyczyną pewnej nerwowości w pierwszym secie – mówiła po meczu Joanna Wołosz. – Udało się jednak opanować emocje w końcówce seta, wygrać go, a w kolejnych partiach nasza gra wyglądała już znacznie lepiej. To była namiastka tego, co chciałybyśmy grać. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy do poprawienia, ale kontrolowałyśmy grę. Miałyśmy dobrą zagrywkę i to był ważny element, a właściwie klucz do zwycięstwa w tym pojedynku – dodała rozgrywająca reprezentacji Polski.
Polki po trzech meczach mają na koncie dwie wygrane i jedną porażkę i zajmują trzecie miejsce w grupie A. W piątek czeka je mecz z Włoszkami, które mają dwa punkty mniej. – Włoszki, które teraz walczą z Azerbejdżanem, znam właściwie wszystkie. Z trzema z nich: z Gulią Pisani, z Letizią Camerą i Ilarią Spirito grałam w Busto – mówi Joanna Wołosz. – Z Włoszkami zagramy pojutrze. Zrobimy wszystko, żeby być gotowe na to spotkanie w stu procentach. Będzie to dla nas kolejny, ważny mecz. Włoszki są młodym, walecznym zespołem, który przyjechał tu, aby udowodnić i pokazać swój potencjał, swoją wartość. Poza tym dziewczyny grają bardzo techniczną siatkówkę, są niezwykle skuteczne w obronie z fajnym przyjęciem. Prezentują zupełnie inny styl od Azerek, których największym argumentem jest mocy atak. Jednak gdybyśmy zagrały w poniedziałek lepiej, przeciwstawiły się im, na pewno mecz ułożyłby się inaczej… Ale nie wracajmy do tego, nie warto rozpamiętywać.
– Na ten turniej przyjechałyśmy po to, aby osiągnąć swój cel, zatem takie spotkania jak to, które czeka nas z Włoszkami, musimy wygrywać. Niemniej zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Choć myślę sobie i zresztą mam taką nadzieję, że najtrudniejsze dla nas już było, czyli pojedynki z Turcją i Azerbejdżanem. Poza tym docieramy się, nasza gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i na pewno będzie coraz lepsza. Jestem o tym przekonana – mówi rozgrywająca biało-czerwonych.
źródło: chemik-police.com, inf. własna