- W PlusLidze nawet ekipy teoretycznie słabsze mogą urywać punkty faworytom. Indykpol AZS w przyszłym sezonie też będzie to robił - zapowiada Thomas Koelewijn. Jest to nowy środkowy akademików z Olsztyna.
Dlaczego zdecydował się pan na dołączenie akurat do olsztyńskiego zespołu?
Thomas Koelewijn: – Od jakiegoś czasu śledzę rozgrywki PlusLigi i dobrze wiem, na jak wysokim jest poziomie. Miałem oferty od innych polskich klubów, ale AZS najbardziej mnie zaciekawił. Gdy zebrałem więcej informacji na temat Olsztyna, dowiedziałem się, że to miasto z bogatą historią i pobyt w nim może być ciekawą przygodą. Do tej pory mieszkałem w większych miastach, które były budowane w nieco bardziej nowoczesnym duchu, takich jak Antwerpia czy Amsterdam. Teraz przyszedł czas na małą odmianę. Rozmawiałem z moimi kolegami z reprezentacji, takimi jak Kay van Dijk (atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle – przyp. red.) oraz Wytze Kooistra (reprezentował Skrę Bełchatów – przyp. red.) i słyszałem od nich same dobre opinie o Polsce. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie współpracy z trenerem Andreą Gardinim.
AZS Olsztyn to bardzo utytułowany klub, ale w ostatnich latach niestety nie odnosił większych sukcesów. Zamierza pan pomóc drużynie odbudować jej dawną potęgę?
– Wszystkie kluby, podobnie jak siatkarze, dążą do uzyskiwania jak najlepszych rezultatów. Dowiedziałem się kilku faktów z historii klubu i przeczytałem, że AZS Olsztyn przyjeżdżał na turnieje do Holandii już 30 lat temu. Wielu trenerów z mojego kraju kojarzy tę nazwę, ponieważ klub przed laty był bardzo znany. Słyszałem również, że AZS-owi kibicuje bardzo wielu ludzi. Będzie zatem dla kogo grać i dla kogo osiągać sukcesy. Nie znam jeszcze większości olsztyńskich zawodników, ale już teraz mogę powiedzieć, że ekipy na miarę czołówki PlusLigi w jeden sezon się nie zbuduje.
Andrea Gardini, trener akademików, a w przeszłości wybitny włoski siatkarz, podobnie jak pan grał na pozycji środkowego. To dodatkowe wyróżnienie, że zdecydował się właśnie na ściągnięcie pana?
– To zawsze miłe, gdy ktoś, kto przed laty grał na tej samej pozycji co ty, dobrze ocenia twoje występy. Były holenderski siatkarz Ron Zwerver opowiadał mi, że grał przeciwko Gardiniemu w finale igrzysk olimpijskich w Atlancie (w 1996 r. Holandia wygrała 3:2 – przyp. red.). Między tymi reprezentacjami zawsze była rywalizacja, ale wyłącznie ta zdrowa. Nie wątpię, że trener Gardini pomoże mi stać się lepszym siatkarzem.
Która liga pana zdaniem jest mocniejsza? Polska czy francuska?
– Nie grałem jeszcze w Polsce, więc tamtejsze rozgrywki mogę oceniać tylko z perspektywy obserwatora. Uważam jednak, że PlusLiga stoi na wyższym poziomie. Ekipy, które regularnie plasują się w górnej połówce, mają bardzo dobre składy, dzięki czemu co roku można oglądać je w Lidze Mistrzów. Wasze rozgrywki są jednak dość szalone. W PlusLidze nawet ekipy z dołu tabeli mogą urywać punkty faworytom. Indykpol w przyszłym sezonie też będzie to robił.
*cała rozmowa Waldemara Bargiela w serwisie olsztyn.sport.pl
źródło: sport.pl