Reprezentacja Francji po raz drugi pokonała drużynę Japonii 3:0. Bohaterem niedzielnego spotkania został Antonin Rouzier, który zdobył 13 punktów. W drugim spotkaniu grupy D Korea Południowa odniosła swoje pierwsze zwycięstwo nad czeską drużyną.
Francuzi doskonale rozpoczęli premierowego seta i już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:2. Do tak wysokiego prowadzenia Trójkolorowych przyczynił się przede wszystkim Earvin Ngapeth, którego serwisy siały spustoszenie w szeregach Japończyków. Gospodarze za sprawą Yuki Ishikawy i Masahiro Yanagidy próbowali nawiązać walkę z Francją, ale było to za mało w tym secie. Francuzi doskonale grali w każdym z elementów, bardzo dobrze funkcjonował atak w wykonaniu Antonina Rouziera, dlatego kroczyli oni pewnie do zwycięstwa. W końcówce tej partii kilkoma atakami popisał się jeszcze Yuki Ishikawa, ale nie zmieniło to znacząco wyniku, Francja wygrała pewnie 25:15.
Drugą odsłonę meczu od przewagi rozpoczęli gospodarze, co było ich pierwszym prowadzeniem w tym spotkaniu. Po chwili jednak Francuzi ponownie dominowali na boisku i za sprawą ataków Antonina Rouziera i Earvina Ngapetha schodzili na pierwszą przerwę techniczną z przewagą czterech punktów. W odróżnieniu do poprzedniego seta Japończycy lepiej grali w obronie i przyjęciu, ale było to w tym momencie niewystarczające, by móc nawiązać walkę z Francuzami. W dalszej fazie tej partii Trójkolorowi powiększali swoją przewagę, na bohatera spotkania wyrastał wspomniany już Antonin Rouzier. W japońskiej drużynie natomiast narastały problemy w szczególności z komunikacją, co wykorzystywała Francja. W końcówce doskonałą grą w bloku popisał się Yuki Ishikawa, dzięki czemu zniwelował trochę stratę. Chwilę później jednak w siatkę zaserwował Hiroaki Asano i tym samym dał zwycięstwo Francuzom 25:18 w tym secie.
Trzecią partię bardzo dobrze rozpoczął Yuki Ishikawa i dał tym samym prowadzenie swojej drużynie 3:2. Po paru minutach jednak doskonałym blokiem popisał się Kevin Le Roux i to Francja prowadziła na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Po niej w Japończyków wstąpiły nowe siły, krok po kroku odrabiali straty i doprowadzili do remisu 15:15. Od tego momentu gra bardzo się wyrównała, determinacja gospodarzy powodowała, że Francuzi nie potrafili wypracować sobie kilkupunktowej przewagi. Dopiero w końcówce za sprawą Juliena Lyneela francuska drużyna wyszła na dwupunktowe prowadzenie, co ostatecznie okazało się wystarczające, by pokonać Japonię w tym secie. Francja wygrała 25:23 i po raz drugi odniosła zwycięstwo w trzech setach nad reprezentacją Kraju Kwitnącej Wiśni w ten weekend.
Japonia – Francja 0:3
(15:25, 18:25, 23:25)
Składy zespołów:
Japonia: Ishikawa (9), Yamauchi (6), Yanagida (6), Matsuoka (5), Suzuki (2), H. Fukatsu (1), Sakai (libero) oraz Shimizu (5), Kuriyama (5), Asano (1), A. Fukatsu i Kodama
Francja: Rouzier (13), Le Roux (9), Lyneel (8), Ngapeth (7), Le Goff (3), Toniutti, Grebennikov (libero) oraz Sidibe (8), Lafitte (3), Marechal (2) i Jaumel
Premierową partię lepiej rozpoczęli Czesi, którzy dzięki doskonałej grze w bloku prowadzili 7:3. Po niej przewaga naszych południowych sąsiadów utrzymywała się, a w ataku „szalał” David Konecny, z dobrej strony pokazywał się także Adam Bartos. Koreańczycy byli bezradni, nie potrafili przeciwstawić się dobrze dysponowanym rywalom. Dopiero w końcówce seta gospodarze zniwelowali swoją stratę do trzech punktów, ale nadal wydawało się, że w lepszej sytuacji znajdują się goście. Koreańczycy pokazali jednak dużą wolę walki i po chwili doprowadzili do remisu 26:26. Czesi nie zamierzali tak łatwo oddać partii i za sprawą Adama Bartosa postawili przysłowiową kropkę na i, zwyciężając 29:27.
Drugi set należał do Koreańczyków, którzy rozpoczęli go doskonałym serwisem Choi Min-Ho. Czesi natomiast nie radzili sobie nie tylko w zagrywce, ale i innych elementach gry, co spowodowało, że to gospodarze prowadzili na pierwszej przerwie technicznej. Po niej reprezentacja Czech popełniała więcej błędów, a Korea Południowa grała coraz swobodniej, m.in. w bloku. Tuż po drugiej przerwie technicznej goście zaczęli odrabiać starty, co zmusiło szkoleniowca gospodarzy do poproszenia o czas. Przerwa bardzo dobrze podziałała na Koreańczyków, którzy zaczęli „rządzić” w ataku. Kolejne punkty dołożył Kwak Seung-Suk i to Korea Płd. mogła cieszyć się ze zwycięstwa 25:18.
Trzecia partia to bardzo wyrównana gra, punkt za punkt. Liderem w czeskiej drużynie był David Konecny, po drugiej stronie siatki wyróżniał się Seo Jae-Duck. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej Koreańczykom udało się wypracować dwupunktową przewagę, która jednak została szybko zniwelowana przez Davida Konecnego. Gra ponownie się wyrównała, ale w końcówce to gospodarze okazali się lepsi. Doskonała gra Seo Jae-Ducka i Song Mayung-Geona dała gospodarzom wygraną 25:20.
Czwarty set podobnie jak poprzedni był początkowo bardzo wyrównany. Punkt za punkt, atak za atak – tak wyglądał obraz gry w tej partii. Po pierwszej przerwie technicznej Koreańczycy popisali się doskonałymi atakami, niejednokrotnie przełamując podwójny i potrójny blok Czechów. Kolejne punkty dla gospodarzy dołożył Choi Min-Ho i tym samym dał kilka punktów przewagi swojej drużynie. Czesi nie byli natomiast w stanie powstrzymać swoich rywali w żadnym elemencie, próbowali walczyć, ale było to za mało, by móc zbliżyć się do Koreańczyków. W końcówce mnożyły się także błędy po stronie gości, wykorzystywali to gospodarze, którzy ostatecznie wygrali 25:21 i odnieśli pierwsze zwycięstwo nad Czechami w ten weekend.
Korea Płd. – Czechy 3:1
(27:29, 25:18, 25:20, 25:21)
Składy zespołów:
Korea Płd.: Jae-Duck (25), Myung-Geon (20), Seung-Suk (12), Yung-Suk (8), Min-Ho (6), Min-Gyu (4), Minsu (libero) oraz Hong-Suk (1), Hui-Chae, Tae-Hwan i Kwang-Hoo
Czechy: Konecny (17), Bartos (15), Baranek (10), Holubec (7), Vesely (4), Habr (4), Krystof (libero) oraz Stokr (12), Mach (2), Michalek (2) i Janouch
Zobacz również:
Wyniki 2. kolejki i tabela grupy D Ligi Światowej
źródło: inf. własna