- Chciałbym już zacząć normalnie trenować, skakać, ale na razie czekam, aż ustąpi ból po dwóch zabiegach, które przeszedłem - mówi Karol Kłos. Nowy kapitan reprezentacji Polski zmaga się z przewlekłym zapaleniem kolan.
Teraz po porażkach będzie jeszcze trudniej, bo zostałeś kapitanem kadry.
Karol Kłos: – Przegrywamy i wygrywamy wszyscy. Rola kapitana nie jest aż tak ogromna, jak się wydaje. Również moja pozycja nie jest najważniejsza. Grając na środku, nie decyduję o wyniku tak bardzo jak przyjmujący i atakujący.
Opowiedz o kulisach decyzji Stephane’a Antigi o powierzeniu stanowiska kapitana tobie.
– To jest sprawa z połowy sezonu ligowego. Stephane zadzwonił do mnie, zapytał o zdrowie, a ja mu ładnie wszystko wyśpiewałem. Popytał też o inne rzeczy i nagle powiedział, że ma jeszcze jedną sprawę i zapytał, czy nie chciałbym zostać kapitanem reprezentacji. Byłem w szoku, bo naprawdę się tego nie spodziewałem. Nawet nigdy o tym nie marzyłem, myślałem, że są od tego inni ludzie.
Jacy?
– Starsi, grający na innych pozycjach, bardziej doświadczeni. Nie mam zbyt wielu meczów rozegranych w reprezentacji, myślałem, że może kapitanem będzie ktoś, kto już nim wcześniej był.
Ile spotkań dojdzie do twojego bilansu w tym sezonie? Kiedy go zaczniesz?
– Chciałbym bardzo dołączyć do drużyny gdzieś w środku Ligi Światowej. Chciałbym już zacząć normalnie trenować, skakać jak wszyscy. Ale na razie trwa żmudna rehabilitacja, czekam, aż ustąpi ból po dwóch zabiegach, które przeszedłem.
Co konkretnie ci dolega?
– Przewlekłe zapalenie obu kolan. Jedno boli u góry, drugie na dole. Bardzo boli, kiedy gram. Szczególnie przy skakaniu i lądowaniu.
*cały wywiad Łukasza Jachimiaka czytaj w serwisie sport.pl
źródło: sport.pl