- Już wkrótce będę mógł ujawnić wszystkie szczegóły na temat atmosfery wokół mojego zespołu. Pracuję w ekstremalnie trudnych warunkach. Myślę, że mój punkt widzenia będzie ciekawy dla kibiców - mówi na łamach wp.pl Piotr Makowski, trener reprezentacji siatkarek.
Anna Werblińska wywołała spore poruszenie w środowisku siatkarskim. – Trenera Makowskiego jakoś nie widać – nie dzwonił, nie pisał, nie odzywał się. Jeden wielki znak zapytania – przyznała w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Zawodniczka Chemika Police w bardzo mocnych słowach zarzuciła selekcjonerowi, że nie nadaje się do pracy z kadrą narodową.
– Mam wrażenie, że to nie jest atak na Piotrka, lecz krzyk, by zacząć traktować siatkarki na równi z siatkarzami, by nie czuły się zawodniczkami drugiej kategorii – ocenia były selekcjoner Ireneusz Mazur. – Moim zdaniem apel zwrócony jest przede wszystkim do władz PZPS-u, które decydują o wszystkich sprawach, a nie tylko do samego trenera – dodaje. Wywiad wywarł wrażenie również na działaczach PZPS-u. – Nie odbieram go jako ataku na nas, choć z kilkoma rzeczami się nie zgadzam. Na pewno nie jest tak, że kadra męska ma lepsze warunki czy sprzęt. To już zostało zmienione i panie nie mają na co narzekać. Chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by czuły się w reprezentacji jak u siebie. W tym tygodniu zbiera się wydział szkolenia, wcześniej podjęliśmy już pewne działania, o których na razie nie chcę mówić. Będziemy rozmawiać ze wszystkimi stronami, szukać kompromisu – dodaje Andrzej Lemek.
Trudno przypuszczać, by Werblińska – jak i zapewne inne gwiazdy polskiej siatkówki – zagrały w kadrze w tym sezonie. O zmianie trenera nie ma bowiem mowy. – Piotr Makowski pozostanie trenerem reprezentacji Polski. Na tym stanowisku nie szykują się zmiany – stwierdził wiceprezes PZPS-u Witold Roman w odpowiedzi na słowa Werblińskiej. Przed żeńską reprezentacją ważny okres. Najpierw mistrzostwa Europy w Holandii i Belgii, a następnie kwalifikacje olimpijskie. – Trener Makowski ma podpisaną umowę do Rio de Janeiro. Jeśli wywalczy do nich awans, wówczas na nich zagra. Jeśli tak się nie stanie, będziemy mogli zrewidować swoje stanowisko. Apeluję jednak o spokój. Pozwólmy trenerowi pracować – powiedział jeden z prominentnych działaczy PZPS-u, nie chcąc ujawniać swojego nazwiska.
Czy jednak zmiana na stanowisku selekcjonera biało-czerwonych to jedyny warunek, by najlepsze siatkarki grały w kadrze? – Nie sądzę. Kobieca kadra potrzebuje gotowych pomysłów, a władze PZPS-u powinny jak najszybciej przekonać najbardziej doświadczone siatkarki, że są potrzebne do wygrywania medali, a nie tylko by uczyć młode zawodniczki. Potrzeba mediacji, a nie awantur – ocenia Mazur, a były selekcjoner Ireneusz Kłos dodaje: – Przyczyny są dwie. Po pierwsze, brak porozumienia z trenerem, który nie sprawdził się w ich oczach. Po drugie, świadomość dziewczyn, że są na drugim planie względem chłopaków. Trzeba zaryzykować w kwestii wyboru trenera, aby coś się ruszyło.
źródło: katowickisport.pl, przegladsportowy.pl, sport.wp.pl