Mecz zapowiadany jako hit 18. kolejki Krispol I ligi nie zawiódł. Kibice zgromadzeni w hali wyszkowskiego WOSiR-u zobaczyli ciekawe pięć setów, które ostatecznie wygrał Krispol Września, który zajmuje trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Spotkanie zaczęło się dobrze dla Campera po asie serwisowym Bartosza Zrajkowskiego wyszkowianie prowadzili 2:0. W kolejnych akcjach podopieczni Jana Sucha powiększali swą przewagę i po ataku Mateusza Jasińskiego w antenkę było 6:1 dla gospodarzy. Przyjezdni szybko zaczęli odrabiać straty i po punktowej zagrywce Damiana Dobosza zrobiło się po 8. W kolejnych akcjach to Krispol przejął inicjatywę, autowy atak Jakuba Peszki dał wynik 14:11 dla gości. Siatkarze Campera zniwelowali stratę, ale na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodzili gracze prowadzeni przez Marka Jankowiaka. W końcówce premierowej odsłony wyszkowianie nie byli w stanie odrobić straty, która wynosiła pięć punktów i Krispol wygrał 25:20.
Druga partia, mimo że zaczęła się od wyrównanej gry, należała do miejscowych. Prowadzenie 6:4 atakiem ze skrzydła dał Sebastian Wójcik. Po pierwszej przerwie technicznej podwyższył Jakub Peszko i było 9:6 dla Campera. Ten sam zawodnik był bohaterem akcji przed i po drugiej przerwie technicznej. Jego as serwisowy pozwolił zejść Camperowi na przerwę przy stanie 16:10, chwilę później przyjmujący lidera Krispol I ligi ponownie zapunktował zagrywką i było 17:10. Wrześnianie nie byli w stanie zniwelować takiej przewagi i ostatecznie to Camper wygrał 25:15.
Kolejną odsłonę lepiej zaczęli przyjezdni, kiedy to Bartosz Wajdowicz w pojedynku jeden na jeden powstrzymał Jakuba Kowalczyka. Krispol prowadził 2:0, Camper nie zamierzał się poddać, a pomocną dłoń wyciągnęli sami siatkarze z Wrześni. Najpierw w antenkę uderzył Łukasz Murdzia, w siatkę zaatakował Jasiński i było 5:2 dla Campera. Gospodarze utrzymywali swą przewagę, choć zawodnicy z Wrześni próbowali gonić rywali, to po asie Rafała Faryny nadal mieli dwa oczka straty do Campera (17:15). W decydujących momentach trzeciego seta mogliśmy oglądać „Wójcik show”. Przyjmujący wyszkowskiego zespołu był nieuchwytny dla bloku rywali. I to głównie dzięki niemu mistrzowie I ligi wygrali 25:20.
W czwartej odsłonie gracze z Wrześni postawili wszystko na jedną kartę. Grali osłabieni brakiem Bartosza Wajdowicza, który skręcił staw skokowy w poprzednim secie. Jednak odważna gra w ataku procentowała. Podopieczni Marka Jankowiaka wytrwale budowali swoją przewagę, otrzymując od siatkarzy Campera darmowe punkty. Gospodarze popełniali sporo niewymuszonych błędów i mieli problemy ze skutecznością. Krispol prowadził 14:11, kiedy to pocelowany zagrywką został libero Campera Jacek Obrębski. Dodatkowo dobrze funkcjonował blok gości, piłkę setową dał wrześnianom Patryk Skup. A w ostatniej akcji czwartego seta błąd dotknięcia siatki zrobili siatkarze z Wyszkowa i o losie spotkania musiał zadecydować tie-break.
Seta prawdy, jak mawiał klasyk, lepiej rozpoczęli goście, którzy wypracowali sobie przewagę. Po ataku Patryka Skupa ze środka siatki było 7:4 dla Krispolu. Zespół z Wielkopolski nie pozwalał Camperowi na rozwinięcie skrzydeł. Sygnał do odrabiania strat dał gospodarzom Łukasz Kaczorowski, ale na tablicy widniał 11:8 na korzyść ekipy z Wrześni. Ostatecznie to pomarańczowi wygrali 15:10 i całe spotkanie 3:2
Była to druga porażka Campera z rzędu, ostatnio wyszkowianie musieli uznać wyższość Ślepska Suwałki. Krispol dzięki wygranej w Wyszkowie umocnił się na trzecim miejscu w tabeli. Podopieczni Jana Sucha prowadzą w Krispol I lidze, mają cztery punkty przewagi nad Victorią Wałbrzych i jeden zaległy mecz ze Stalą Nysa.
Camper Wyszków – Krispol Września 2:3
(20:25, 25:15, 25:20, 22:25, 10:15)
Zobacz również:
Wyniki 18. kolejki spotkań oraz tabela Krispol I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna