- Jesteśmy w stanie walczyć na równi z głównymi faworytami do medali, ale aby tak się stało, musimy popracować nad naszymi wahaniami formy w trakcie spotkania - po przegranej z Impelem mówi atakująca zespołu z Dąbrowy Górniczej, Katarzyna Konieczna.
Wydawało się, że po ostatnich wygranych z Chemikiem Police i Galatasaray Stambuł jesteście na fali wznoszącej i przyjeżdżacie do Wrocławia po punkty. Tymczasem, nie licząc pierwszego seta, poniosłyście dość wysoką porażkę. Co zdecydowało o niekorzystnym dla was wyniku?
Katarzyna Konieczna: – W siatkówce liczy się zawsze to spotkanie, które właśnie rozgrywasz, każdy mecz zaczynamy od zera. Dlatego na dzisiejszą potyczkę z Impelem żadnego wpływu nie miały nasze ostatnie dobre wyniki w meczach z Chemikiem czy Galatasaray. Trudno powiedzieć, dlaczego we Wrocławiu zagrałyśmy o wiele gorsze zawody, ale prawdą jest, że przegrałyśmy dość łatwo to spotkanie. Pozostaje nam wyciągnąć wnioski i mieć nadzieję, że rewanż z Galatasaray będzie lepszy w naszym wykonaniu.
Mimo słabego meczu z Impelem ostatnimi wynikami pokazałyście, że zespół z Dąbrowy Górniczej może w tym sezonie liczyć się w walce o najwyższe cele. Waszym dodatkowym atutem może też chyba być to, że nie uchodzicie za faworyta do medalu i możecie zaatakować z drugiego szeregu?
– Na pewno jesteśmy w stanie walczyć na równi z głównymi faworytami do medali, ale aby tak się stało, musimy popracować nad naszymi wahaniami formy w trakcie spotkania. Myślę, że wkrótce znajdziemy sposób na ustabilizowanie naszej gry i nauczymy się wychodzić z takich chwilowych kryzysów. Momentami gramy bowiem bardzo dobrze, by za chwilę zupełnie stanąć i oddać rywalkom serie punktów. Jeśli to zmienimy, jestem spokojna o nasz wynik na koniec sezonu, choć pamiętajmy o tym, że medale rozdaje się dopiero w fazie play-off, a póki co jesteśmy dopiero w rundzie zasadniczej, więc wiele jeszcze może się wydarzyć.
Dzisiaj w ten kryzys wpadłyście od początku drugiego seta i nie potrafiłyście się z niego wydostać już do końca meczu.
– Dokładnie tak. Do połowy każdego seta starałyśmy się jeszcze gonić wynik, ale mniej więcej po drugiej przerwie technicznej zawsze Impel nam odjeżdżał, stąd wysokie wyniki w tych pozostałych partiach. Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale musimy się nad tym zastanowić i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
W tygodniu gracie w Stambule przeciwko Galatasaray w Pucharze CEV, a Impel jedzie tam walczyć w Lidze Mistrzyń z Eczacibasi. Wsiadacie z Impelkami do jednego samolotu do Turcji?
– Śmiesznie się to ułożyło, zwłaszcza że prawdopodobnie będziemy mieszkać w jednym hotelu i grać na tej samej hali mecz po meczu. Cóż, w tej sytuacji będziemy wzajemnie się wspierać i jako dwa polskie zespoły, mam nadzieję, że pokażemy Turczynkom na co nas stać. Zarówno naszej drużynie, jak i Impelowi życzę zwycięstwa.
źródło: inf. własna