Tempa w tureckiej ekstraklasie nie zwalniają siatkarze Halkbanku Ankara, którzy tym razem wykazali wyższość nad Maliye Milli Piyango Ankara, oddając rywalom tylko jednego seta. Michał Kubiak i Marcin Możdżonek nie pojawili się na boisku.
Halkbank rozpoczął mecz od mocnego uderzenia. Szybko odrzucił rywali od siatki trudną zagrywką, a sam świetnie prezentował się w ataku, w efekcie czego już na pierwszym czasie technicznym wypracował trzypunktową przewagę nad gospodarzami, a z biegiem czasu rosła ona w zastraszającym tempie. Wystarczy wspomnieć, że podopiecznym trenera Milenkoskiego ani razu nie udało się zatrzymać rywali blokiem, a skuteczność w ataku gości wyniosła 80%. Ostatecznie ta część meczu padła ich łupem 25:13.
Wszystko zmieniło się w drugim secie, w którym drużyna Lorenzo Bernardiego najwyraźniej nieco zlekceważyła rywali. Oni to wykorzystali i już na pierwszym czasie technicznym odskoczyli od faworytów na cztery oczka. Umożliwiła im to lepsza skuteczność pozytywnego przyjęcia, która przekładała się na wyższą skuteczność w ataku. Z kolei gracze Halkbanku zdecydowanie obniżyli loty w tym elemencie, a dodatkowo popełniali sporo błędów, które ułatwiały zadanie gospodarzom. Wprawdzie w środkowej fazie tej części meczu przegrywali tylko dwoma oczkami, ale końcówka zdecydowanie należała do Maliye Milli Piyango, które zwyciężając 25:21, doprowadziło do remisu.
W trzeciej odsłonie gospodarze jednak nie poszli za ciosem. Lider tureckiej ekstraklasy nie pozwolił im już rozwinąć skrzydeł. Od początku trzeciej i czwartej części pojedynku próbował narzucić przeciwnikom swój rytm gry, mozolnie budując przewagę, która na drugim czasie technicznym wynosiła odpowiednio dwa i cztery oczka. Przyjezdni ponownie poprawili się w polu serwisowym oraz w ataku, zaś gospodarze wciąż słabo prezentowali się w bloku, a im bliżej końca meczu, tym ich atak pozostawiał więcej do życzenia. Ostatecznie przegrali do 19 oraz 14 i musieli obejść się smakiem sprawienia niespodzianki.
Tym razem obaj Polacy nie dołożyli swojej cegiełki do sukcesu Halkbanku. Marcina Możdżonka w ogóle zabrakło w meczowej dwunastce. Michał Kubiak znalazł się w niej, ale nie pojawił się na boisku. Prym w ekipie z Ankary wiedli Osmany Juantorena oraz Cwetan Sokołow, którzy na swoim koncie zgromadzili odpowiednio 23 i 17 punktów. Po drugiej stronie siatki kroku próbował dotrzymać im Bram Van Den Dries, ale jego 15 oczek to było zbyt mało, aby gospodarze zdołali doprowadzić chociażby do tie-breaka. Halkbank umocnił się na prowadzeniu w tureckiej ekstraklasie, natomiast jego ostatni przeciwnik plasuje się na ósmej pozycji.
Maliye Milli Piyango Ankara – Halkbank Ankara 1:3
(13:25, 25:21, 19:25, 14:25)
źródło: inf. własna