Dla Kęczanina Kęty spotkanie z zamykającą klasyfikację I ligi siatkarzy Avią Świdnik miało być krótkim spotkaniem, przy pewnej wygranej. Ostatecznie jednak walka o pełną pulę była wyjątkowo ciężkim i emocjonującym bojem.
Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy zgodnie z planem. W premierowej odsłonie, po błędzie Sadowskiego, miejscowi prowadzili 12:9. Czas wzięty przez trenera Krzysztofa Lemieszka niczego nie zmienił. Gospodarze szybko powiększali przewagę, na 16:12 czy 23:17, a wtedy było już wiadomo, że pierwszy, czasem najtrudniejszy krok został zrobiony. Jeszcze łatwiej gospodarzom poszło w drugim secie. Goście nie mogli się przebić przez szczelny kęcki blok. Ostatni remis notowano przy stanie 8:8. Po ataku Pietruczuka zrobiło się 16:10. Z kolei Błasiak punktował na 21:12, więc rywale nie byli już w stanie nic osiągnąć. Z kolei po bloku Behrendta z Pietruczukiem było 22:12 i goście zaczęli myśleć o trzecim starciu, by w nim przeciągnąć rywalizację ponad minimalną liczbę odsłon.
W trzeciej serii kęczanie najwyraźniej poczuli się już zwycięzcami. Jeszcze przy stanie 8:8 specjalnie się nie stresowali. Jednak ich ataki były bardzo czytelne, więc goście skutecznie je blokowali i przy stanie 8:13 gospodarze mieli już jednak problem. Od stanu 14:21 wiadomo było, że marzenia o pełnej puli będą musieli realizować w czwartym secie, a w nim trwała wymiana ciosów.
Wydawało się, że przy stanie 9:9 gospodarze zaczynają wracać na właściwe tory. Mocno rozzuchwalonych świdniczan „pomacał” Wiktor Macek, demonstrując potężny atak krótkiej. Z kolei po bloku Macka razem z Mateuszem Ogrodniczukiem zrobiło się 12:9, więc trener gości musiał wziąć czas, żeby nieco rozbroić coraz lepiej „tykającą” kęcką maszynkę. Wprawdzie potem Paweł Łęgowski zepsuł zagrywkę, ale to kęczanie rozbroili się sami. Od stanu 16:13 nie udało się skończyć ataków Ogrodniczukowi i Behrendtowi i znowu mecz był na kontakcie (16:15). Potem zrobiło się 18:18, aż wreszcie po raz pierwszy do akcji wkroczył Karol Behrendt. Wprawdzie wyrównał Woźnica, ale po zepsutej zagrywce Dobrzyńskiego (22:21) kęczanie wrócili na właściwe tory. Było 24:21, ale świdniczanie obronili piłkę meczową (24:22), więc trener Kęczanina, Marek Błasiak, poprosił o czas. Ostatecznie świdniczanie nie zdołali doprowadzić już do tie-breaka, chwilę później miejscowi postawili kropkę nad i, wygrywając w całym meczu 3:1.
Kęczanin Kęty – Avia Świdnik 3:1
(25:19, 25:14, 20:25, 25:22)
Składy zespołów:
Kęczanin Kęty: Macionczyk, Błasiak, Macek, Behrendt, Pietruczuk, Biegun, Mariański (libero) oraz Szpyrka i Ogrodniczuk
Avia Świdnik: Woźniak, Poinc, Misztal, Dobrzyński, Woźnica, Szaniawski, Sadowski (libero) oraz Łęgowski, Skwarek, Konieczny i Kwiecień
Zobacz również:
Wyniki 16. kolejki oraz tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna, naszemiasto.pl