To był bardzo udany rok dla siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn występujących w Młodej Lidze. - To sukces wszystkich, którzy pracowali na ten wynik - zawodników i sztabu szkoleniowo-statystycznego - mówi o nim Maciej Rejzner.
Rok 2014 pożegnaliśmy z uśmiechem, bo 5. miejsce wywalczone w sezonie 2013/2014 to ogromny sukces.
Maciej Rejzner: – To sukces wszystkich, którzy pracowali na ten wynik – zawodników i sztabu szkoleniowo-statystycznego. W 2014 roku mogliśmy zdobyć więcej pod względem sportowym, ale niestety „ściany nam nie pomagały”. Było też kilka meczów, w których mogliśmy zdobyć punkty, ale brak doświadczenia zdecydował o tym, że stało się inaczej. W obecny sezon wchodziliśmy z dużymi nadziejami. Szkoda tylko, że paru chłopaków odeszło: Piotrek Łukasik, Bartek Mariański, Patryk Napiórkowski i Kuba Macyra. Gorzej co prawda nie jest, ale jest trochę trudniej.
W rok 2015 weszliśmy na bardzo wysokim 6. miejscu, z niewielką stratą nawet do pozycji wicelidera.
– Mimo trudniejszego składu taktycznego, zespół jest, trzeba powiedzieć, trochę słabszy. Niemniej jednak chłopaki starają się bardzo mocno. Wynikiem tego był chociażby mecz ze zdecydowanym liderem rozgrywek – Transferem Bydgoszcz, który wygraliśmy po kapitalnej grze 3:1. Myślę, że sprawy nam się poukładają. Mamy w drugiej rundzie sporo dalekich wyjazdów, ale najważniejsze mecze o punkty gramy u siebie: z Politechniką Warszawską, Effectorem Kielce i Skrą Bełchatów. Zwycięstwa z tymi zespołami powinny pozwolić nam wejść do play-off. Co będzie dalej? Zobaczymy.
Odeszli wspomniani Łukasik, Mariański, Napiórkowski i Macyra. Z kolei jest między innymi „zaciąg” częstochowski: libero Kuba Bik i przyjmujący Bartek Bednorz. Parę słów na półmetku sezonu chyba możemy powiedzieć o tych zawodnikach?
– Kubę możemy porównać do Bartka Mariańskiego. Jest bardzo stabilny w przyjęciu i wnosi sporo spokoju w grę obronną. Dodatkowo doskonale czyta grę. To spore wzmocnienie. Bartek natomiast zagrał z nami dwa mecze. W spotkaniu z Transferem wystawiliśmy go na pozycji atakującego i to jest chyba pozycja dla niego. Celem było odciążyć go od przyjęcia i dać mu szersze pole do popisu w ataku. Bardzo wysoko łapie piłkę i widzi dużo po przeciwnej stronie siatki. Dwie pozytywne postacie w zespole.
Są też nowi zawodnicy w szeregach Młodej Ligi z Olsztyna – między innymi środkowi: Patryk Dobkowski i Mateusz Lewoc oraz przyjmujący Krzysztof Gulak.
– Owszem, ale brakuje nam „armat”. Mamy oczywiście kilku wspaniałych graczy, którzy potrafią pomagać, a ta pomoc nazywa się „przyjęcie”. A „armaty”, dzięki którym odjeżdżaliśmy przeciwnikom w zeszłym sezonie, odeszły. W tym roku musimy szukać innych elementów zapewniających nam „odskoczenie” od rywali: blokiem, obroną i boiskowym cwaniactwem.
Rozmawiała: Marta Panasiuk
źródło: indykpolazs.pl