- Na Skrę Bełchatów po prostu nie ma recepty. Aby nawiązać z nią walkę, trzeba rozegrać perfekcyjne zawody i mieć przy tym dużo szczęścia, by wygrać - powiedział po porażce z mistrzem Polski przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn, Piotr Łuka.
W jakich nastrojach jedzie się na mecz z mistrzem Polski, który jest bezapelacyjnym faworytem?
Piotr Łuka: – W takich jak na każdy inny mecz. Oczywiście wiemy, że PGE Skra to zespół bardzo doświadczony i dysponuje znakomitymi zawodnikami, mistrzami świata. Dla nas tak naprawdę teraz każdy mecz jest trudny, a na takim terenie jak Bełchatów jest jeszcze trudniej. Z drugiej strony gdzie mamy się odbudować, jak nie w hali mistrza Polski? Trzeba wprowadzać nowe systemy gry, które wyćwiczymy, najlepiej grając właśnie z tak silnym przeciwnikiem. W pierwszym meczu PGE Skra rozstrzelała nas zagrywką tylko w drugim secie, a w pozostałych próbowaliśmy się postawić. Mieliśmy swoje szanse, prowadziliśmy kilkoma punktami. W pewnym momencie, jak zawsze, klasę pokazał Mariusz Wlazły i swoimi serwisami nas zdominował. Oczywiście zarówno w meczu ligowym, jak i niedzielnym pucharowym chcieliśmy wywalczyć seta, może dwa. Najważniejsza jest jednak poprawa naszej gry. Takie drużyny jak PGE Skra walczą o mistrzostwo Polski. My mamy trochę inne cele. Chcemy się odbudować i łapać jak najwięcej punktów.
Trudno się jednak odbudować, jeśli gra się przeciwko najlepszym zawodnikom w Polsce. PGE Skra to zespół kompletny.
– Mimo wszystko przygotowujemy się pod taką drużynę jak do każdego innego przeciwnika w lidze. Oczywiście próbujemy rozszyfrować grę rozgrywającego czy kierunki ataków, ale moim zdaniem na PGE Skrę Bełchatów po prostu nie ma recepty. Aby nawiązać z nią walkę, trzeba rozegrać perfekcyjne zawody i mieć przy tym dużo szczęścia, by wygrać. Nie ma się jednak co stawiać na przegranej pozycji. W sporcie nie chodzi o to, by wyjść na boisko ze spuszczoną głową.
Na pewno pamiętasz, że kiedyś mecze pomiędzy Olsztynem i Bełchatowem były prawdziwymi szlagierami. Nie żal ci, że teraz AZS ma problemy nawet z nawiązaniem walki z PGE Skrą?
– Na pewno wolałbym, żebyśmy grali z PGE Skrą o medale. My teraz mamy jednak inne cele. Wiadomo, jak jest w sporcie. Problemy finansowe potrafią sprawić, że drużyna znacznie obniża loty. Nasz klub ma o wiele mniej pieniędzy, niż PGE Skra czy Asseco Resovia Rzeszów. My skupiamy się na swoich celach, które będziemy chcieli zrealizować. Niemniej jeśli gramy z ligowymi potęgami, to nie poddajemy się i staramy się sprawić niespodziankę.
*Rozmawiał Maciej Nowocień
*Więcej w Gazecie Wyborczej Łódź
źródło: Gazeta Wyborcza