- Pierwszy raz występuję w roli kapitana zespołu, ale odnajduję się w niej znakomicie. Mamy świetnie dobraną drużynę. Wygraliśmy w tym sezonie 14 meczów. Czego chcieć więcej? - pyta kapitan rewelacji tego sezonu, Lotosu Trefla Gdańsk, Bartosz Gawryszewski.
Jaki to był rok dla ciebie, jako zawodnika i kapitana Lotosu Trefla?
Bartosz Gawryszewski: – Bardzo dobry i wyjątkowy. Pierwszy raz występuję w roli kapitana zespołu, ale odnajduję się w niej znakomicie. Mamy świetnie dobraną drużynę. Wygraliśmy w tym sezonie 14 meczów. Czego chcieć więcej?
Nie wspominasz słowem o pierwszej części 2014 roku, niezbyt udanej dla zespołu. Wymazałeś ją z pamięci?
– Tak, zupełnie o niej nie pamiętam. Wyciągnąłem z niej wnioski na przyszłość. Siatkówka to sport dla ludzi inteligentnych i porażki muszą czegoś uczyć, a nie tylko dołować. Trzeba wyciągać wnioski, ja je wyciągnąłem i to jest dla mnie przeszłość. Patrzę teraz tylko na to, co mogę zrobić w przyszłości.
Na pytanie o najgorszy i najlepszy moment minionego roku odpowiesz więc tylko w połowie?
– Tak, żyję tylko obecnym, bardzo udanym sezonem. Jesteśmy bardzo fajną grupą ludzi. Nasz zespół złożony jest wręcz idealnie, każdy z każdym chce przebywać. W szatni czujemy się jak rodzina, a o to właśnie chodzi. Najlepszy moment? Na pewno jest jeszcze przed nami.
A w minionym roku?
– 14 zwycięstw – to były te najlepsze chwile.
Jesteś jedynym graczem, który cały 2014 rok wytrzymał w wyjściowej szóstce i do którego nawet przez chwilę nie było zastrzeżeń. Jaki był twój sposób na utrzymanie tej dobrej, równej formy przez 12 miesięcy?
– Nie ma żadnych talizmanów, nie ma dziwnych rzeczy robionych w szatni. Jest tylko jedna recepta – ciężka praca.
Czego możesz życzyć kibicom w nowym roku i czego życzyłbyś sobie oraz swojej drużynie?
– Kibicom życzę przede wszystkim dużo pozytywnych emocji związanych z naszą grą oraz oczywiście zdrowia. Tego ostatniego życzę też oczywiście sobie i innym graczom, to jest dla nas najważniejsze, bo bez zdrowia nie da się grać. Życzę nam też wielu sukcesów. Mam nadzieję, że sezon zakończymy w takich nastrojach, w jakich go rozpoczęliśmy.
Rozmawiał Michał Rudnicki – sport.trefl.com
źródło: sport.trefl.com