- Mam za sobą poważną kontuzję. Największe obawy miałam w zeszłym sezonie. Przestałam już jednak o tym myśleć i dzięki temu w tej chwili swobodniej gram - mówi Sylwia Wojcieska, która zbiera pochwały za swoje występy w barwach Muszynianki.
Andrzej Niemczyk mocno panią chwali i widzi ponownie w reprezentacji Polski. Pani chodzi po głowie powrót do kadry?
Sylwia Wojcieska: – Odpowiem w taki sposób: gra w reprezentacji to zawsze jest superwyróżnienie. Nie ukrywam, że gdybym tylko dostała od selekcjonera powołanie, na pewno bym się ucieszyła. W tej chwili zależy mi jednak przede wszystkim na tym, żeby jak najlepiej wykonywać zadania w klubie.
A jego trener Bogdan Serwiński wypowiada się mniej więcej tak: "Lubię pracować z zawodniczkami po przejściach. One mają podwójną motywację, bo wiedzą, jak krótko wszystko może trwać". To jak ulał pasuje właśnie do pani.
– I to prawda. Mam za sobą poważną kontuzję. Największe obawy miałam w zeszłym sezonie. Przestałam już jednak o tym myśleć i dzięki temu w tej chwili jakoś tak swobodniej gram, lepiej czuję się na boisku. Ostatni przepracowany w Muszynie rok obecnie procentuje.
Tak samo na pewno jest z faktem, że latem nad Popradem nie doszło do kolejnej kadrowej rewolucji.
– Zgadza się, skład wiele się nie zmienił, bo doszło tylko kilka zawodniczek, jak rozgrywająca i atakująca. Nad budową zespołu naprawdę trzeba jednak dużo pracować, ale myślę, że akurat nam wychodzi to coraz lepiej.
Przyglądając się koleżankom w trakcie letnich przygotowań, myślała sobie pani, że będzie aż tak dobrze? 11 zwycięstw w 13 spotkaniach musi robić wrażenie.
– Nie myślałam, ale jak mówiłam – tak po prostu każda z nas stara się wykonywać swoje zadania. Wygrywamy mecz za meczem, zmierzamy krok po kroku…
… w stronę medalu?
– Spokojnie, przed nami nowa runda, kolejne mecze. Na tym się koncentrujmy. A o to, co będzie potem, zaczniemy się martwić przed play-off. W każdym razie wszystkie w Muszynie prywatnie bardzo się lubimy. Jesteśmy zespołem także poza boiskiem, często się spotykamy. W drużynie panuje świetna atmosfera. Najlepiej widać to po wynikach.
Porażka z Chemikiem Police bez ugrania choćby seta ciągle drażni?
– Nie, już o niej dawno zapomniałyśmy, ale za jakiś czas zaczniemy myśleć o rewanżu. W Policach gra wiele zawodniczek, które występowały przecież w Muszynie. Mam nadzieję, że będzie to interesujący i zacięty mecz. To jednak dopiero za kilka kolejek.
Rozmawiał Łukasz Madej – więcej w Dzienniku Polskim
źródło: Dziennik Polski