- Był to okres ciężkiej pracy i nauki. Jednocześnie poznałem bardzo dużo ludzi, którzy okazali się naprawdę mili i sympatyczni - o swoim pobycie w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale opowiada zawodnik częstochowskiego AZS-u, Rafał Szymura.
Jak trafiłeś do SMS-u Spała? Jak rozmawiałam z niektórymi zawodnikami, to wspominali, że poprzez udział w Turniejach Nadziei Olimpijskich. Jaką drogę ty musiałeś przejść?
Rafał Szymura: – Do Spały trafiłem po tym, jak z kadrą województwa śląskiego zdobyliśmy złoty medal na olimpiadzie młodzieży. Po turnieju podszedł do mnie trener Andrzej Krowiak i zaproponował mi udział w Kampach w Spale. Po dwóch zgrupowaniach dostałem pismo, że zostałem uczniem SMS-u PZPS Spała.
Do czego najtrudniej było ci przyzwyczaić się w szkole w Spale? Nie było to bowiem zwyczajne liceum. Po zakończonych lekcjach czy treningach nie mogliście wrócić do domu?
– Szczerze mówiąc to do wszystkiego. Początki były trudne jak w każdym nowym miejscu. Ciężkie treningi, lekcje do wieczora to cały urok szkoły w Spale. Jednak po pewnym czasie każdy się przyzwyczaił.
Trzeba przyznać, że szkoła ma dość specyficzną lokalizację. Nie mieliście dostępu do wielu rozrywek. Nie narzekaliście na nudę?
– Nigdy nie nudziliśmy się. Cały czas rozgrywaliśmy mecze albo w Spale, albo graliśmy na wyjeździe. Jak już mieliśmy wolne, to wykorzystywaliśmy ten czas na odpoczynek. Czasami jak była fajna pogoda, to zbieraliśmy się, żeby wspólnie pograć w piłkę nożną lub plażówkę. Myślę, że szkoła jest w bardzo dobrym miejscu. Z każdej strony otaczały nas lasy. Uważam, że to bardzo pomaga sportowcom, gdyż mogą skupić się tylko na ciężkiej pracy, a w tej szkole to jest właśnie najważniejsze.
Jak wyglądał wasz zwyczajny dzień w SMS-ie PZPS Spała?
– Rano pobudka, potem poranna toaleta. Około 7.50 musieliśmy zejść na śniadanie, ponieważ o 8.00 zaczynaliśmy lekcje, które trwały mniej więcej do 14.00. Następnie szliśmy na obiad, a około 16.30 zaczynaliśmy trening. Po treningu ten, kto potrzebował, zostawał u fizjoterapeuty, a reszta szła na kolację. Wieczorem mieliśmy chwilę czasu na leniuchowanie i odpoczywanie w łóżku. Tak mniej więcej wyglądał każdy nasz dzień w SMS-ie PZPS Spała.
Czy kiedykolwiek żałowałeś, że nie poszedłeś do zwyczajnego liceum, tylko zdecydowałeś się na SMS PZPS Spała?
– Nie, nigdy nie żałowałem swojej decyzji. Jestem wręcz wdzięczny wszystkim osobom, które mi pomogły, że mogłem uczyć się w takiej szkole. Szkoła dużo mnie nauczyła, ale to co najważniejsze – pomogła mi bardzo rozwinąć się jako zawodnikowi. Myślę, że zarówno trenerzy, jak i dyrektor chcą, abyśmy poczuli się jak w ligowych klubach, przygotowują nas do tego poziomu, który obowiązuje w PlusLidze. Osobiście jestem bardzo zadowolony z nauki w SMS-ie PZPS Spała i jednocześnie wdzięczny, że dostałem taką szansę.
Co najmilej będziesz wspominał z pobytu w tej szkole?
– Wszystkie trzy lata będę bardzo miło wspominał. Był to okres ciężkiej pracy i nauki. Jednocześnie poznałem bardzo dużo ludzi, którzy okazali się naprawdę mili i sympatyczni. Myślę, że jeśli będę miał tylko okazję, to na pewno zajrzę do szkoły sekretariatu i odwiedzę cały sztab szkoleniowy.
Rozmawiała: Katarzyna Porębska
źródło: pzps.pl