- Przede wszystkim jestem zadowolony z wyniku spotkania, jednak nie do końca mogę być usatysfakcjonowany z tego, jaką siatkówkę prezentowaliśmy na parkiecie - powiedział po wygranej 3:0 nad Impelem trener Omiczki Omsk, Zoran Terzić.
Wrocławianki we wtorkowy wieczór trzeci raz z rzędu gładko przegrały w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Tym razem pogromczyniami wicemistrzyń Polski została rosyjska Omiczka Omsk. Trener zespołu, Zoran Terzić, przyznał, że mimo pewnego zwycięstwa w stolicy Dolnego Śląska jego siatkarki nie pokazały pełni swoich umiejętności. – Przede wszystkim jestem zadowolony z wyniku spotkania, gdyż zwycięstwo 3:0 we Wrocławiu to znakomity rezultat dla naszego zespołu. Jednak nie do końca mogę być usatysfakcjonowany z tego, jaką siatkówkę prezentowaliśmy dziś na parkiecie. Na pewno potrafimy grać lepiej, ale musimy sobie uczciwie przyznać, że kilka siatkarek zostało w Omsku, a nasza najlepsza atakująca ma ostatnio problemy z ramieniem. Najważniejsze, że mimo tego udało nam się przez pierwsze dwa sety prezentować całkiem dobrze. W trzeciej odsłonie mimo wysokiego prowadzenia zaczęliśmy jednak popełniać zbyt wiele niewymuszonych błędów. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie czynniki, jestem naprawdę usatysfakcjonowany tym, że zdobyliśmy cenne trzy punkty.
Niezadowolona z gry oraz z wyniku spotkania była środkowa Impelu, Agnieszka Kąkolewska. – Trudno jednoznacznie ocenić, czego zabrakło nam w dzisiejszej grze, by mocniej powalczyć o korzystny rezultat. Uważam, że przegrałyśmy kilka kluczowych akcji, jak choćby tę w końcówce drugiego seta, co miało znaczący wpływ na przebieg spotkania. Z drugiej strony nie kończyłyśmy wielu piłek w ataku i prawdopodobnie to właśnie przewaga na siatce dziewczyn z Rosji spowodowała tak pewną wygraną po ich stronie.
Wrocławskie siatkarki po meczu czuły, że zagrały o wiele gorsze spotkanie niż przeciwko silniejszej drużynie ze Stambułu, gdzie momentami toczyły wyrównaną walkę z faworyzowanym przeciwnikiem. – W spotkaniu z Eczacibasi nie czułyśmy na sobie tak dużej presji i to być może nieco ułatwiło nam grę, przez co prezentowałyśmy się lepiej na parkiecie. Wiedziałyśmy, że Turczynki to zespół, z którym trzeba po prostu podjąć walkę i nie mamy nic do stracenia. Dziś miałyśmy świadomość, że te punkty i wygrana są na wyciągnięcie ręki i możliwe, że właśnie ona wpłynęła na nas negatywnie – podsumowała Kąkolewska.
Mimo pewnego zwycięstwa trener Rosjanek zapowiedział, iż rewanż w Omsku z Impelem będzie dla jego podopiecznych dużo trudniejszym spotkaniem od tego rozegranego w Polsce. – Wrocławska drużyna nie pokazała dziś wszystkich swoich atutów i nie zagrała na swoim normalnym poziomie. Spodziewałem się bardzo trudnego pojedynku i takiego samego oczekuję w rewanżu w Omsku, ponieważ uważam, że tym razem Impel zaprezentuje lepszą siatkówkę i zmusi nas do jeszcze większego wysiłku.
W szeregach wrocławianek panuje przekonanie, że tegoroczna Liga Mistrzyń może posłużyć już tylko do ogrywania zawodniczek na najwyższym europejskim poziomie. – Teraz pozostaje nam już tylko skupić się na krajowych rozgrywkach i tam walczyć o najwyższe cele, a w Lidze Mistrzyń w rundzie rewanżowej zebrać jak najwięcej doświadczenia, które zaowocuje w przyszłości – zakończyła Agnieszka Kąkolewska.
źródło: inf. własna