BBTS w ostatniej kolejce postawił ciężkie warunki jastrzębianom i urwał rywalom punkt. Niewiele brakowało, by sprawił dużo większą niespodziankę. - Jeśli będziemy walczyć, to i szczęście będzie po naszej stronie - ocenia trener bielskiej drużyny Piotr Gruszka.
Siatkarze BBTS-u rozgrywany przed własną publicznością mecz rozpoczęli bardzo odważnie, zaskoczyli przeciwników i po swojej skutecznej grze objęli prowadzenie 2:0 w setach. Później ich gra nie wyglądała już tak dobrze, a do walki zerwali się gracze ze Śląska. Mimo to po spotkaniu z postawy bielskiej drużyny zadowolony był jej trener, Piotr Gruszka. – Bardzo cieszę się z kierunku, jaki obraliśmy w tym meczu i mam nadzieję, że w całej rundzie drugiej, ponieważ w meczu z Jastrzębskim Węglem widzieliśmy trochę inny BBTS, niż było to w innych meczach. Myślę, że ten kierunek jest jak najbardziej dobry i jeśli będziemy walczyć, to i szczęście będzie po naszej stronie. Jestem zadowolony z tego, że zespół gra. Mamy punkt, choć była szansa na więcej, ale jeśli będziemy walczyć, to te punkty będą – powiedział. W całym spotkaniu jego podopieczni zanotowali 50% skuteczności w ataku, 6 punktujących bloków oraz 5 asów serwisowych. W przyjęciu osiągnęli natomiast 46% skutecznego i 32% perfekcyjnego.
Rozgrywający BBTS-u mógł liczyć w tym meczu na wszystkich swoich atakujących, okazałe dorobki punktowe uzyskali Ferens (20) i Gonzalez (19), dobrze spisywali się też Sobala i Kapelus, którzy punktowali 11 razy. – Dużo czasu potrzebowaliśmy, by zacząć jako tako grać i myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Oczywiście czapki z głów przed Jastrzębskim Węglem, bo zaczął grać po prostu dobrze, zaczął przyjmować, dobrze i taktycznie zagrywać. Przez to grało się w tych trzech pozostałych setach trudno, ale walczyliśmy i to jest najważniejsze. Wywalczony punkt z Jastrzębskim Węglem na pewno cieszy, aczkolwiek szkoda, bo po tych dwóch setach była chrapka na coś więcej – ocenił po pojedynku Grzegorz Pilarz.
źródło: bbtsbielsko.pl, inf. własna