Siatkarze Trefla Gdańsk po raz 12 w tym sezonie triumfowali w meczu PlusLigi. Tym razem w pokonanym polu pozostawili akademików z Olsztyna. Podopieczni trenera Anastasiego zgarnęli komplet punktów, oddając rywalom seta.
Otwarcie spotkania to mało skuteczna gra w ataku olsztynian, co wykorzystali goście i odskoczyli od razu na 3:0. Od samego początku AZS-owi ciężko było skończyć poszczególne akcje, a Trefl nie odskoczył bardziej tylko ze względu na autową kontrę (5:3). Gdańska drużyna nadal uderzała pewnie, natomiast błędy przydarzały się też miejscowym, dzięki czemu to Trefl prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Po niej nieporozumienie na linii Falaschi – Grzyb i uderzenie środkowego w siatkę sprawiło, że akademicy zbliżyli się na 7:9. Od tego momentu gra na boisku wyrównała się, a obaj rozgrywający rozdzielali piłki równomiernie na wszystkich graczy – zwłaszcza na skrzydłach. Toczyło się to przy dwupunktowym prowadzeniu ekipy z Gdańska. Kiedy jednak Cabral nadział się na blok Troya, a Mika punktował z pola zagrywki, goście prowadzili na drugim regulaminowym czasie pięcioma oczkami. Trener Stelmach zaczął sięgać po swoich rezerwowych, a w bardzo dobry sposób na boisku zameldował się Bednorz, blokując Troya (14:17). Nadal jednak ton grze nadawali gdańszczanie, którzy po kontrze Grzyba mieli dość wyraźną przewagę (20:16). Falaschi w końcówce posyłał dużą liczbę piłek do swoich dwóch środkowych, którzy utrzymywali swoją skuteczność. Dzięki temu ostatnie akcje w partii premierowej rozegrane zostały pod dyktando Trefla, który wygrał ją do 20.
Przyjezdni od pierwszych akcji starali się też narzucić swoje tempo gry i od razu wyszli też na prowadzenie (3:1). Olsztynianie nie chcieli im na to pozwolić i po autowym zbiciu Schwarza, za sprawą skutecznego w bloku Cabrala, a następnie Zajdera objęli dwupunktowe prowadzenie 5:3. Tym razem to gospodarze nadawali ton grze, ale sami też pozwolili zbliżyć się rywalom. Po autowym zbiciu Cabrala był remis 10:10, natomiast po kilku wymianach kontra Troya przywróciła Trefl na prowadzenie (13:12). To szybko zmieniło stronę boiska, ale cały czas toczyła się zacięta walka – głównie z wynikiem remisowym na tablicy. Po przerwie technicznej akademicy włączyli wyższy bieg i głównie dzięki świetnej zagrywce Zniszczoła punktowali trzy razy z rzędu (18:15). Choć przewaga AZS-u wzrosła do czterech punktów (20:16), a Grzyb próbował pociągnąć grę swojej ekipy zagrywką, to jednak blok oraz zagrywka lepiej funkcjonowały po stronie gospodarzy i to oni pewnie prowadzili 23:18. Podobnie jak Grzyb w ostatnich akcjach Mika próbował zza linii końcowej zmienić bieg seta, ale straty były za wysokie i Indykpol AZS wyrównał w meczu po 1.
Trzeciego seta obie drużyny rozpoczęły od wyrównanych wymian. Po stronie olsztynian piłki do ataku najczęściej otrzymywał Łuka, a gdańszczanie nadal spisywali się w tym elemencie z dozą niepewności. W tych ważniejszych akcjach Trefl potrafił jednak uderzyć zdecydowanie, po kilku akcjach zdołali wyjść na prowadzenie i na pierwszym czasie technicznym, po uderzeniu Schwarza, mieli dwa punkty nadwyżki. Po nim as serwisowy Schwarza dołożył kolejne oczko do przewago Trefla (10:7) i o czas poprosił trener Stelmach. Mimo że Mice przydarzyło się zaatakować w siatkę, to goście cały czas przeważali, zwiększając dystans po bloku Troy/Grzyb na Cabralu (13:9). Od tego momentu słabe ataki AZS-u w kontrze wykorzystywali Troy i Gawryszewski i goście na drugiej regulaminowej przerwie prowadzili 16:10. Gra ekipy z Olsztyna zupełnie się posypała i na boisku istnieli od tego momentu już tylko gdańszczanie, ich przewagę potwierdzały kontra i dwa bloki Schwarza (21:11). Serię utrzymali blokujący Grzyb oraz atakujący reprezentant Niemiec (23:12). Seta blokiem zakończył blokiem nie kto inny jak Schwarz.
W pierwszych akcjach czwartej partii Falaschi miał po swojej stronie dużo więcej pewnych zawodników, którzy kolejno punktowali. Akademicy nie pozwalali im za szybko odskoczyć, starali się uderzać skutecznie i ciągle utrzymywali się blisko za gdańską ekipą. Podopieczni Andrei Anastasiego mieli w swoich szeregach skutecznego Schwarza oraz włoskiego rozgrywającego, który jeśli nie szło jego atakującym, sam brał ciężar ataku na siebie (11:9). Niedługo później ciężar gry wziął na siebie Cabral i po jego skutecznej kontrze oraz punktującej zagrywce AZS wyszedł na prowadzenie 14:13. Zza linii końcowej boiska tym samym odpowiedział Troy, a olsztynianie popełnili niepotrzebne błędy – to sprawiło, że po kontrach Amerykanina i Niemca Trefl miał cztery punkty nadwyżki (18:14). Drużyna gości grała skuteczniej w każdym elemencie i pewnie dopisywała kolejne oczka do swojego dorobku. Gospodarze uderzali coraz mniej przekonująco, przez co prowadzenie Trefla wzrosło do pięciu punktów. Mimo pewnych niedociągnięć w ostatnich akcjach podopieczni Andrei Anastasiego spokojnie dowieźli prowadzenie i wygrali zarówno w secie, jak i całym meczu.
AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 1:3
(20:25, 25:21, 12:25, 20:25)
Składy zespołów:
AZS: Dobrowolski, Zniszczoł (7), Szymański (12), Zajder (7), Łuka (6), Cabral (14), Potera (libero) oraz Bednorz (3), Adamajtis (5), Zatko i Ogurcak
Trefl: Grzyb (10), Falaschi (2), Schwarz (20), Gawryszewski (11), Troy (17), Mika (16), Gacek (libero)
Zobacz również:
Wyniki 14. kolejki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna