- Cały tydzień pracowaliśmy nad tym, aby wyeliminować to, co wydarzyło się w spotkaniu z Polskim Cukrem Muszyna - powiedziała po wygranym przez sopocianki 3:0 spotkaniu w Łodzi MVP meczu, Katarzyna Zaroślińska.
Dla sopockiej atakującej jest to kolejne już wyróżnienie indywidualne w tym sezonie. To także dzięki jej dobrej postawie atomówki w pełni zrehabilitowały się swoim kibicom, odbudowały morale i powróciły do Sopotu z tarczą. – Mecz sprzed tygodnia zupełnie nam nie wyszedł. Takie spotkania jednak się zdarzają i mam nadzieję, że dla nas to był ten pierwszy i zarazem ostatni mecz tego typu – stwierdziła siatkarka grająca w PGE Atomie Treflu z numerem 18.
Pomimo wyrównanego trzeciego seta można powiedzieć, że mecz miał dla atomówek dwa oblicza. Bardziej widoczne było to, że sopocianki zdecydowanie zbyt pewne swego wyszły na boisko w trzecim secie, ale w porę wróciły do gry i ostatecznie przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. – Pierwsze dwa sety były dobre w naszym wykonaniu, trzeci to rozluźnienie – trochę sobie pofolgowałyśmy. Cieszę się jednak, że mimo wysokiego prowadzenia Budowlanych odrobiłyśmy tę stratę – podsumowała Zaroślińska.
Ta postawa w trzeciej partii pokazała jednak, że sopocianki wciąż muszą pracować nad stabilizacją swojej gry i skupieniem w boiskowych działaniach. Na to jednak mają jeszcze sporo czasu. – Właściwa forma ma przyjść na play-off i tego właśnie chcemy, bo one są najważniejsze – zaznacza popularna Smoku i dodała: – Teraz trochę falujemy. Gramy dobrze, potem mamy przestoje, ale pracujemy, by to zmienić.
źródło: atomtrefl.pl, Polsat Sport