W 8. kolejce Orlen Ligi siatkarki wrocławskiego Impelu wygrały na własnym boisku z Budowlanymi Łódź 3:1. Świetne zawody rozegrała atakująca wicemistrzyń Polski, Joanna Kaczor. - To był ważny mecz po porażkach w Zurychu i Muszynie - przyznała Kaczor.
Pojedynek Impelu z Budowlanymi zapowiadał się na ciekawe widowisko. Wrocławianki dosyć dobrze rozpoczęły ligowe rozgrywki, natomiast ich oponentki nie miały łatwego startu. Zespół z Łodzi w pierwszych kolejkach żeńskiej ekstraklasy zawodził i dzielił się punktami nawet z teoretycznie dużo słabszymi rywalami. Mimo tego na koncie Budowlanych przed meczem we Wrocławiu znajdowało się 10 oczek, a ewentualna wygrana pozwoliłaby przyjezdnym przeskoczyć wicemistrzynie Polski w tabeli. Boisko zweryfikowało jednak te optymistyczne wizje dla łodzianek. Zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska wygrywały sety pewnie i wysoko, a jedyny moment dekoncentracji zaliczyły w drugiej części gry, którą przegrały do 20. Jedną z głównych autorek sukcesu Impelu była MVP spotkania, Joanna Kaczor. – Rzeczywiście, to był dobry występ w moim wykonaniu, ale my wszystkie czekamy na nasz najlepszy mecz. Ten dzisiejszy był ważny pod względem wpływu na naszą psychikę po porażkach w Zurychu i w Muszynie – podsumowała atakująca.
Wysoka skuteczność ataku, dobra koordynacja w grze defensywnej i dosyć dokładne przyjęcie pozwoliły wrocławiankom wygrać trzy sety, tracąc przy tym tylko jednego. W drugiej partii siatkarki Budowlanych podjęły nieco więcej ryzyka w zagrywce i przyniosło to spodziewany efekt. – Pokazałyśmy w tej fazie spotkania niezłą zagrywkę. To przyniosło nam wygraną. Szkoda, że tak było jedynie w tej partii. W pozostałych wrocławianki przewyższały nas w każdym elemencie siatkarskiego wyszkolenia – powiedziała najstarsza na boisku, 45-letnia Magdalena Śliwa.
Na pomeczowej konferencji prasowej oprócz rozmowy o wrocławsko-łódzkim pojedynku nie zabrakło również wypowiedzi dotyczących pierwszego w historii Impelu startu w prestiżowej Lidze Mistrzyń. Swego niezadowolenia po komentarzach po porażce z Volero Zurych nie ukrywał trener wicemistrzyń Polski, Tore Aleksandersen. – Jestem niemile zaskoczony komentarzami po naszej wyprawie do Zurychu. Pojawiły się komentarze, że drużyna została źle zbudowana, a nawet że dziewczyny wcale nie potrafią grać w siatkówkę. To najczystsza głupota. Chyba ktoś zapomniał, że ten zespół po raz pierwszy w historii gra w Lidze Mistrzyń. Teraz przyjdzie nam walczyć z jednym z najlepszych klubowych zespołów na świecie. Postaramy się zagrać jak najlepiej i mam nadzieję, że po tym meczu oszczędzi się nam takich komentarzy jak po Volero – skomentował Norweg.
źródło: inf. własna, przegladsportowy.pl