- Kluby nie mają wiele do powiedzenia. By zmienić ten stan, trzeba mocnego i jasnego stanowiska federacji krajowych, które mają coś do powiedzenia w światowej siatkówce - mówi o potrzebie zmian w organizacji europejskich pucharów Zdzisław Grodecki.
Zespół Jastrzębskiego Węgla w środę rozpocznie rywalizację w Lidze Mistrzów. Prezes Zdzisław Grodecki nie ukrywa, że ten moment jest jednym z jego ulubionych w sezonie. – Zwłaszcza wtedy, gdy te występy kończą się awansem do turnieju finałowego. Udział w decydujących meczach w Bolzano i Ankarze uważam za sportowy sukces. By awansować do turnieju finałowego, poza umiejętnościami sportowymi trzeba mieć trochę szczęścia w losowaniu po awansie z grupy. Nie byłoby przecież 3. miejsca w Ankarze, gdybyśmy wcześniej trafili na ekipę z Kazania czy Biełgorodu, bo te zespoły nas przewyższają – przyznaje prezes klubu z Jastrzębia-Zdroju.
Gra w europejskich pucharach to prestiż, za którym w parze nie idzie zysk finansowy. – Wpisowe opiewa na 27 tysięcy euro. W sumie trzeba było wydać około 47 tysięcy euro, licząc przeloty, hotele, wyżywienie, opłaty sędziów czy obserwatorów. Za 3. miejsce w Ankarze dostaliśmy 20 tysięcy euro i w sumie z nagród skasowaliśmy 50 tysięcy euro za 10 wygranych meczów i 2 przegrane. Koszt uczestnictwa w Lidze Mistrzów to około 400 tysięcy złotych, więc bilans na pewno nie wyjdzie nawet na zero – wylicza prezes klubu, Zdzisław Grodecki.
– Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) czuwa nad rozgrywkami i kluby nie mają wiele do powiedzenia. By zmienić ten stan, trzeba mocnego i jasnego stanowiska federacji krajowych, które mają coś do powiedzenia w światowej siatkówce. Myślę o naszej federacji, rosyjskiej, włoskiej, serbskiej czy niemieckiej. Tylko wypracowanie własnego stanowiska może doprowadzić do zmian organizacyjno-finansowych w tych prestiżowych rozgrywkach – uważa Grodecki, który od dłuższego czasu nagłaśnia problem. – CEV ma wymagający regulamin dla klubów. Wyłom wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Dla przykładu, przed tegorocznym startem zabroniono nam używania reklamy Banku Spółdzielczego. Występuje sprzeczność interesów; sponsorem tych rozgrywek jest bowiem jeden z banków tureckich – dodaje prezes Jastrzębskiego Węgla.
źródło: katowickisport.pl, sportslaski.pl