Pozyskanie 23-letniego Białorusina Artura Udrysa okazało się bardzo dobrym posunięciem. Środkowy szybko wkomponował się w zespół, a zdaniem dyrektora sportowego AZS-u Częstochowa Ryszarda Boska ma jeszcze spore rezerwy.
Na transfer nikomu nieznanego Artura Udrysa zdecydowano się już w trakcie sezonu. Białorusin przyjechał do Częstochowy na testy i szybko podjęto decyzję o podpisaniu kontraktu. Szybko okazało się również, że pozyskanie mierzącego 208 cm siatkarza to dobre posunięcie. Środkowy jest trzecim po Michale Kaczyńskim i Bartoszu Janeczku najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie. W sześciu meczach zdobył 62 punkty. Gorzej jest w bloku, w którym w sześciu spotkaniach zdobył 9 punktów i przede wszystkim tutaj ma wspomniane przez Boska rezerwy.
– Białorusin ma wszystko, co potrzeba, żeby bardzo dobrze grać w siatkówkę i jeżeli nadal będzie pracował tak jak dotychczas, to przed nim ciekawa przyszłość – podkreśla Ryszard Bosek. – Po czasie, jaki spędził u nas, można powiedzieć, że jest pracowity, chce się uczyć i że brakuje mu doświadczenia. On dotychczas nie grał na poziomie, jaki mamy w PlusLidze. Dzięki świetnym warunkom w ataku daje radę, ale w bloku jest gorzej. Ostatnio na treningach okazało się, że potrafi nieźle zagrywać z wyskoku. Na początku tego nie robił i wygląda na to, że to była jego słodka tajemnica.
Za pracę, zaangażowanie na treningach Bosek chwali nie tylko Udrysa, ale cały zespół. – W drużynie jest atmosfera, co musi się przekładać na grę i już się powoli przekłada. Jesteśmy nieobliczalni, ale to oczywiste w sytuacji, gdy grupa jest nowa. Zespół musi nabrać pewności siebie, wtedy i ze zdobytych punktów możemy mieć więcej satysfakcji. Dziś natomiast możemy być zadowoleni z tego, co się do tej pory działo – kończy Bosek.
Więcej w serwisie czestochowa.sport.pl
źródło: sport.pl