- Wszyscy wiedzieliśmy, że są niebezpieczni. Nie lekceważyliśmy ich, chcieliśmy zagrać jak najlepiej i zacząć z kompletem punktów Ligę Mistrzów i to się udało zrealizować - mówi po wygranej w pierwszym meczu LM z Budvanską Rivijerą Rafał Buszek.
Siatkarze Resovii Rzeszów w pierwszym meczu Ligi Mistrzów z Budvanską Rivijerą przespali nieco początek spotkania. – Wyjątkowo dziś źle rozpoczęliśmy spotkanie. Popełniliśmy na początku zbyt wiele błędów w przyjęciu, których nie zdarza się nam popełnić nawet w trzech setach. Fajnie, że udało się wygrać tę inauguracyjną partię, ale gdyby po drugiej stronie był groźniejszy przeciwnik, to byłoby dużo ciężej – przyznaje na łamach Przeglądu Sportowego Rafał Buszek. – Cieszymy się, że te finisze nam wychodzą, bo jeżeli doprowadzamy do wyrównanej końcówki, to przeważnie wygrywamy. Jesteśmy z tego zadowoleni, bo to jest najcenniejsze. Tak jak przy stanie 9:16 cały czas myśleliśmy, żeby dogonić przeciwnika i doprowadzić do wyrównanej końcówki i dać sobie szansę wygrania tego seta. Cieszymy, że się udało, ale jak będziemy tak zaczynali mecze, to myślę, że nie będzie się układało po naszej myśli – dodaje przyjmujący Resovii.
Rzeszowianie z zespołem z Czarnogóry spotkali się już dwukrotnie w zeszłym sezonie i wówczas dwa razy lepsza okazała się drużyna z Budvy. – Wszyscy wiedzieliśmy, że są niebezpieczni. Nie lekceważyliśmy ich, chcieliśmy zagrać jak najlepiej i zacząć z kompletem punktów Ligę Mistrzów i to się udało zrealizować – mówi Rafał Buszek. Resovię już w sobotę czeka kolejny mecz ligowy w Radomiu, a siatkarze powoli przyzwyczajają się do gry co kilka dni. – W Radomiu zawsze się grało ciężko i na pewno mecz będzie zacięty. Rywal jest wymagający i zapowiada się walka na całego. Na szczęście mamy szeroki skład i trener rotuje nim i to przynosi efekty. W PlusLidze każdy może pograć, a my się cieszymy, że udaje się utrzymać tę wysoką formę – kończy swoją wypowiedź Buszek.
źródło: przegladsportowy.pl