W dalszym ciągu kędzierzyńska ZAKSA nie potrafi się przełamać, a jej sytuacja w tabeli po pięciu kolejkach jest bardzo nieciekawa. - Brakuje nam przede wszystkim zwycięstwa, które wyzwoli w nas dużo pozytywnych emocji - ocenia Wojciech Kaźmierczak.
Po dwóch sezonach wróciłeś do ZAKSY…
Wojciech Kaźmierczak: – Cieszę się z powrotu do Kędzierzyna-Koźla. Jest mi niezmiernie miło, że pamiętali o mnie w klubie. Dostałem ogromny kredyt zaufania i zrobię wszystko, aby dać jak najwięcej drużynie.
Widać na boisku walkę o zwycięstwo, jednak czegoś brakuje ZAKSIE. Potrafisz powiedzieć czego?
– Brakuje nam przede wszystkim zwycięstwa, które wyzwoli w nas dużo pozytywnych emocji. Dwa pierwsze sety graliśmy na przewagi, niestety, nie udało się wygrać. W kolejnej partii w połowie jakbyśmy zasnęli. Czekamy na zwycięstwo, które da nam pozytywnego kopa do dalszej walki o najwyższe cele.
Myślisz, że jedna wygrana zmieni oblicze drużyny?
– Zwycięstwa podbudowują morale zespołu. ZAKSA ma na koncie cztery przegrane mecze, aczkolwiek nie spuszczamy głów. Jest jeszcze dużo czasu, wiadomo, że najlepiej podejść do kolejnej rundy z jak najlepszego miejsca, ale nie zawsze się to udaje. Na treningach wszystko idzie w dobrym kierunku, musimy jeszcze naszą ciężką pracę przełożyć na dobrą grę w czasie meczu o ligowe punkty. Czekamy na nasze przełamanie i mam nadzieję, że to wkrótce nastąpi.
Kolejny pojedynek już w sobotę z drużyną z Jastrzębia-Zdroju. To nie jest łatwy rywal.
– Akurat tak się ułożyło, że mamy po kolei mecze z trzema mocnymi drużynami. Wydaje mi się, że w tym sezonie nie ma łatwych meczów i drużyn, które są z założenia słabsze. Nikt nie przyjedzie do Kędzierzyna-Koźla, nie położy się na boisku i nie odda nam zwycięstwa. Póki co walczymy trochę ze sobą i walczymy z przeciwnikiem. Przyjdzie moment, w którym się przełamiemy i zdobędziemy punkty. Myślę, że nasza gra będzie wyglądać już tylko lepiej.
źródło: inf. własna