Akademicy z Olsztyna, choć próbowali z całych sił, w żaden sposób nie mogli przeciwstawić się dominującym cały czas mistrzom Polski. - Mariusz Wlazły udowodnił, że słusznie został uznany MVP mistrzostw świata - podsumował Juraj Zaťko.
Rywal zniszczył was zagrywką i blokiem. Na 75 punktów aż 15 ugrał asami serwisowymi i 12 skutecznymi blokami. To była agresywna gra z jego strony.
Juraj Zaťko: – Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Skra jest takim zespołem, który bardzo mocno zagrywa i tym elementem gry zdobywa sporo punktów. Mariusz Wlazły udowodnił, że słusznie został uznany MVP mistrzostw świata. Bardzo dobra zagrywka bełchatowian sprawiła, że mieliśmy kłopoty z przygotowaniem ataku, a to pokazują również statystyki – dwanaście razy zatrzymali nas blokiem.
I naprawdę nie mogliście znaleźć żadnej recepty na to, jak przyjąć, bądź co bądź, atomowe zagrywki?
– To pytanie do przyjmujących, bo to oni przyjmowali ich zagrywki. Mariusz Wlazły to taki siatkarz, który gdy trafi w piłkę idealnie, to bardzo trudno jest ją przyjąć. W pewnych momentach graliśmy dobrze, ale gdy na zagrywkę wchodził Mariusz Wlazły, Nicolas Marechal czy Wojtek Włodarczyk, to robili kilka punktów z rzędy. I stąd tak wysoko przegrane sety.
To szukajmy pozytywów – z czego możecie być zadowoleni po spotkaniu ze Skrą Bełchatów?
– Nasz gra środkiem była stuprocentowa. Tylko trzy razy zaatakowaliśmy ze środka i tym elementem zdobyliśmy właśnie trzy oczka… więc źle nie było (śmiech).
Trochę się nabiegałeś po tym boisku, goniąc piłkę…
– Hmmm, dużo piłek było takich, które wystawiali koledzy, więc do nich biegać nie musiałem…
Już w sobotę mecz z Asseco Resovią Rzeszów, a za tydzień do Uranii przyjeżdża Jastrzębski Węgiel. Nie będzie wam trudno pozbierać się po takim meczu?
– Myślę, że nasze mentalne nastawienie do tych spotkań będzie podobne jak do tego ze Skrą. Najpierw chcemy wygrać seta w starciu z nimi, a dalej pomyślimy o tym, aby wygrać kolejne partie i zdobyć przynajmniej punkt. Najważniejszy krok to wygrać set, a później można robić następne kroki.
Autor: Mariusz Kraszewski
źródło: indykpolazs.pl