- Dalej ciężko trenujemy, będziemy walczyć - mówi po trzeciej porażce trener Pałacu Bydgoszcz, Agata Kopczyk. - Mieliśmy cel, by rozpocząć od 9 punktów w pierwszych trzech kolejkach. Osiągnęliśmy go - cieszył się szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Siatkarki Pałacu Bydgoszcz przegrały trzeci kolejny mecz w Orlen Lidze i z zerowym dorobkiem punktowym zamykają ligową tabelę – Przede wszystkim chciałam pogratulować drużynie z Dąbrowy tych trzech punktów. Myślę, że dzisiaj w każdym elemencie drużyna z Dąbrowy była od nas lepsza. Przede wszystkim, jak tutaj patrzymy w statystyki, to w blokach jest 11:3. My cały tydzień pracowałyśmy, aby ustawiać się odpowiednio do lewoskrzydłowych i dzisiaj nie mogłyśmy ich w ogóle zatrzymać. Tutaj też gratulacje dla dziewczyn z Dąbrowy. U nas przede wszystkim też więcej błędów własnych, także myślę, że nad tym musimy pracować. Były takie momenty, w których nawiązywałyśmy walkę, ale w efekcie końcowym drużyna z Dąbrowy okazała się lepsza. Mamy nad czym pracować i na pewno nie zwieszamy głów, pracujemy dalej – mówił po spotkaniu kapitan zespołu z Bydgoszczy, Zuzanna Czyżnielewska. – To był bardzo fajny mecz w wykonaniu Dąbrowy. U nas troszeczkę inaczej z tą „fajnością”. Staraliśmy się bardzo, bardzo chcieliśmy. Mieliśmy momenty, kiedy chcieliśmy prowadzić równorzędną walkę, ale doświadczenie i umiejętności zawodniczek Tauronu pokazały, że na razie jeszcze nie pozwolą nam wygrać ze sobą, ale nie zwieszamy głów. Dalej trenujemy ciężko, będziemy walczyć – zapowiada trener Pałacu, Agata Kopczyk.
Na przeciwnym biegunie tabeli są dąbrowianki. Trzy mecze, trzy zwycięstwa i z kompletem punktów na koncie MKS zajmuje fotel lidera. – Jesteśmy bardzo szczęśliwe, bo zdawałyśmy sobie sprawę, że może to być trudny mecz, a udało nam się go wygrać za trzy punkty. Rzeczywiście, ta gra układała nam się dosyć dobrze za wyjątkiem pierwszego seta, gdy zrobiliśmy trochę błędów w przyjęciu. Później już ta gra układała nam się znacznie lepiej. Dużo lepiej zagrywałyśmy i przede wszystkim nasz atak był skuteczniejszy – przyznała Eleonora Dziękiewicz, kapitan zespołu z Dąbrowy Górniczej.
– Mieliśmy cel na początku sezonu, by rozpocząć od 9 punktów w pierwszych trzech kolejkach. Osiągnęliśmy go, więc jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Nigdy nie jest łatwo, grając w domu, będąc faworytem. Musisz wtedy znieść ciężar odpowiedzialności. My to zrobiliśmy. Z początkiem pierwszego seta mieliśmy troszkę problemów z przyjęciem. Zakładaliśmy, że przeciwnik zaryzykuje zagrywką. Potem znaleźliśmy sposób, żeby to ustabilizować. Wkrótce jak ustabilizowaliśmy przyjęcie, zaczęliśmy grać tak, jak chcieliśmy – dodał trener dąbrowskiego zespołu, Juan Manuel Serramalera.
źródło: mks.dabrowa.pl