- Nie zadowalają mnie te dwa punkty. Nie zadowalają, bo chcieliśmy wygrać za trzy - mówił po zwycięstwie z BBTS-em trener olsztynian, Krzysztof Stelmach. - Chcieliśmy zdobyć więcej punktów, a ten jeden nas nie zadowala - dodał trener bielszczan, Piotr Gruszka.
– Nie zadowalają mnie te dwa punkty. Nie zadowalają, bo chcieliśmy wygrać za trzy punkty – przyznał po wygranej z BBTS-em Bielsko-Biała trener Indykpolu AZS Olsztyn, Krzysztof Stelmach. – W pewnym momencie to była antysiatkówka. Spotkały się drużyny, które miały dobre momenty, ale w większości przeważała zła gra i chaos. Pracujemy nad tym i na treningach tego nie wykonujemy. Nie wiem, z czego to wynika. Czasami wydaje mi się, że mówię do chłopaków w innym języku – dodał szkoleniowiec olsztynian. – Bielszczanie mieli swoją szansę w piątym secie, ale wcześniej – w czwartym secie – dostali od nas prezent. Mieliśmy w górze piłkę meczową i zwycięstwo za trzy punkty. Z naszej strony są momenty dobrej gry, ale są też takie, gdzie gramy słabiej. Nie mamy stabilizacji i kontynuacji tej dobrej gry. Kilkukrotnie mieliśmy dzisiaj przewagę trzypunktową i pozwalaliśmy przeciwnikowi ją zniwelować. Chcieliśmy wygrać za trzy punkty, ale po tak ciężkim spotkaniu cieszę się, że mamy te dwa punkty. Teraz będziemy walczyli o kolejne oczka – mówił po spotkaniu kapitan AZS-u, Maciej Dobrowolski.
– Dzisiaj łatwiej byłoby mi oceniać ten mecz z perspektywy zawodnika, a tak muszę być obiektywny. To nie był mecz na wysokim poziomie. Patrząc na to, co dzisiaj działo się u nas w przyjęciu i obronie, to można się cieszyć z tego jednego punktu i dobrego ataku w każdym secie. Z taką grą będzie się ciężko zdobywało punkty – ocenił to spotkanie trener BBTS-u, Piotr Gruszka. – Nie jestem zadowolony z tego meczu. Jeszcze wiele pracy przed nami i gra się dopiero zacznie. Rozpoczęliśmy sezon od dwóch mocnych przeciwników. Uczulałem zespół, że choć Olsztyn teoretycznie jest słabszym zespołem niż dwóch naszych pierwszych przeciwników, to gra u siebie. To nie jest tak, że przegrywamy mecz bez walki, ciężko się gra, albo przegrywamy w szatni, a do Olsztyna przyjedziemy i będziemy wygrywać. To był bardzo trudny mecz. Chcieliśmy zdobyć więcej punktów, a ten jeden punkt nas nie zadowala – dodał szkoleniowiec beniaminka.
– Przyjechaliśmy do Olsztyna po zwycięstwo i na pewno nie jesteśmy zadowoleni, że wywozimy tylko jeden punkt. Uważam, że nie ma się z czego cieszyć. Przyjechaliśmy po zwycięstwo i ten jeden punkt nas nie zadowala. Zwłaszcza, że w końcówce tie-breaka to my mieliśmy swoje szanse na wygranie tego spotkania. Niestety podaliśmy rękę przeciwnikowi. Taki jest sport. Gratulacje dla zespołu z Olsztyna i życzę powodzenia w dalszej grze – mówił na konferencji prasowej kapitan BBTS-u, Grzegorz Pilarz.
źródło: indykpolazs.pl