- Duża ilość błędów, w zagrywce czy w ataku, była przyczyną naszej porażki. Daliśmy szanse rywalom na skończenie akcji, a lubinianie doskonale to wykorzystywali - mówi o porażce z Cuprum Paweł Zatorski, libero ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Czego zabrakło ZAKSIE, aby pokonać Cuprum Lubin?
Paweł Zatorski: – Nie wytrzymaliśmy końcówki, zabrakło nam siły ognia. Ciężko w tym momencie powiedzieć, co zadecydowało o naszej porażce. Zawodnicy z Cuprum Lubin w piątym secie się obudzili i to im wystarczyło, aby wygrać. ZAKSA grała nierówno, mieliśmy swoje szanse w meczu, ale ich nie wykorzystywaliśmy.
W grze ZAKSY można było zauważyć wiele błędów, myślisz, że to był powód porażki?
– Uważam, że tak. Duża ilość błędów, w zagrywce czy w ataku, była przyczyną naszej przegranej. Przez nasze błędy daliśmy szanse przeciwnikowi na skończenie akcji, a lubinianie doskonale to wykorzystywali.
Spodziewałeś się trudnego meczu z beniaminkiem?
– Myślę, że tak. Widziałem, jak ostatnio graliśmy. Wiedziałem, że musimy poprawić swoją grę, a nie skupiać się na przeciwniku. Trener Sebastian Świderski mówił nam, żeby myśleć o swojej dobrej grze i na tym się skoncentrować. Momentami wszystko funkcjonowała jak trzeba. Niestety były też chwile, w których nasza gra wyglądała niezbyt dobrze. Przytykaliśmy się w pewnych ustawieniach, nie potrafiliśmy zrobić przejścia. Przeciwnicy dobrze blokowali, my popełnialiśmy dużo błędów i skończyło się porażką.
Czy zawirowania wokół klubu przekładają się na waszą słabszą grę?
– Na pewno brakuje nam Bociusia i Michała Ruciaka. Musimy sobie radzić w takim składzie, w jakim jesteśmy. Mam nadzieję, że wkrótce Michał do nas wróci i wszystko będzie dobrze.
To był twój pierwszy mecz przed kibicami ZAKSY, jakie wrażenia?
– Zawsze lubiłem grać w Kędzierzynie-Koźlu. Zostałem miło powitany przez kibiców na meczach wyjazdowych i tak samo było dzisiaj. Staram się dać jak najwięcej siebie, aby w drużynie było życie, żebyśmy grali z uśmiechem i wygrywali kolejne pojedynki.
źródło: inf. własna