Okazuje się, że decyzja Krzysztofa Ignaczaka, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego i Pawła Zagumnego o zakończeniu gry w kadrze nie musi być ostateczna. - Jeszcze nie mówimy "nie" - powiedział 36-letni libero. - Trwają mediacje, żeby zachować całą ekipę - dodał.
Krzysztof Ignaczak zdaje sobie sprawę, że wraz z odejściem z kadry jego życie mocno się zmieni. – Pewnie czegoś będzie brakowało, emocji, które temu towarzyszyły. Jeszcze nie mówimy „nie” – powiedział. – Trwają mediacje, żeby zachować całą ekipę – dodał, ale nie chciał jasno odpowiedzieć, czy szanse na zmianę decyzji są duże. – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – odpowiedział tajemniczo na pytanie dziennikarza.
On i Paweł Zagumny są zdecydowanie starsi od odchodzących również Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. – Ja z Pawłem jesteśmy dinozaurami w tej reprezentacji. 16 lat jej poświęciliśmy, to najlepszy moment, żeby zejść ze sceny niepokonanym – uważa. – Dwa lata przy tych szesnastu mogą się wydać kropelką w morzu. Dla nas to są jednak zupełnie inne odczucia. Najbardziej poszkodowane w tym wszystkim są nasze rodziny – przyznaje.
Na szczęście może liczyć na wsparcie swojej. – Sport wyczynowy cechuje się tym, że trzeba coś wybrać. Jest rodzina i jest sport. My na ten moment wybraliśmy jeszcze sport, który wymaga poświęceń. Cieszę się, że mam tak kochającą rodzinę, która to rozumie i nauczyła się z tym żyć – podkreśla.
źródło: TVN 24