- Brazylia i Rosja są faworytami, ale może to nam jeszcze wyjdzie na dobre, że gramy z nimi teraz. Trzeba myśleć pozytywnie: mocniejsi rywale teraz, to słabsi rywale w półfinale - mówi przed walką o strefę półfinałową Stephane Antiga.
Nie można sobie chyba wyobrazić trudniejszej grupy w III fazie?
Stephane Antiga: – To prawda, może Brazylia i Rosja są faworytami, ale może to nam jeszcze wyjdzie na dobre, że gramy z nimi teraz. Trzeba myśleć pozytywnie: mocniejsi rywale teraz, to słabsi rywale w półfinale. Słyszałem o kontuzjach u Brazylijczyków i Rosjan. My też mamy swoje problemy z Michałem Winiarskim. Rozstrzygnąć może to, kto jak mocnych ma rezerwowych. Może Rosjanie nie będą teraz tak mocni w bloku, zobaczymy. Niczego już nie zmienimy. Teraz jest czas na przygotowanie, odpoczynek, oglądanie ostatnich meczów rywali.
To dobrze, że gramy już we wtorek?
– Ważne, że będziemy mieli dzień odpoczynku między meczami. Już najbliższej nocy zaczynamy z przygotowaniami taktycznymi. Oglądałem niektóre mecze Brazylii i Rosji, ale teraz trzeba to zrobić uważnie.
Macie za sobą najbardziej wyczerpującą część turnieju. Mocno wymęczyła pana siatkarzy?
– Oszczędzałem ich. Poza Zatorskim nikt nie grał cały czas, a Paweł to libero, mecze nie kosztują go tyle energii co zbijających. Poza nim nikt nie zagrał wszystkich setów. Dbaliśmy o prewencję, przygotowania też były tak ustawione, żeby było jak najmniej kontuzji. No i w pierwszej fazie nie graliśmy długich meczów, to też teraz pomaga. Niektórzy siatkarze są przeziębieni, jak ja. Jakiś wirus, ale nic poważnego.
Jak pan oceni szansę na powrót Michała Winiarskiego?
– Nie wiem, co powiedzieć. Jeśli będzie gotowy na 80 procent, to na tym poziomie za mało. Ale może zagra przynajmniej set lub dwa, pomoże w przyjęciu. Zawsze lepiej go mieć ze sobą. Mierzymy w medal, a od początku było wiadomo, jak ciężko będzie go zdobyć.
*Więcej w Gazecie Wyborczej
źródło: Gazeta Wyborcza