- Kiedy gralibyśmy swoją siatkówkę, czyli tak jak to było w pierwszym, drugim i czwartym secie, to Tunezja nie miałaby z nami najmniejszych szans - przyznał Markus Steuerwald. Libero stwierdził, iż przegrany set był konsekwencją braku koncentracji na meczu.
Przed startem meczu z Tunezją można było powiedzieć, że to będzie dla was spacerek. Boisko zweryfikowało jednak te słowa. Jesteście zaskoczeni postawą przeciwników?
Markus Steuerwald: – Myślę, że pierwsze dwa sety były w naszym wykonaniu bardzo dobre. I właśnie w tym tkwił chyba problem słabej gry w secie numer trzy, ponieważ te zwycięstwa przyszły nam po prostu zbyt łatwo. W trzeciego seta weszliśmy zbyt rozluźnieni, popełnialiśmy seriami błędy. Trzeba powiedzieć szczerze – to były bardzo głupie błędy. Daliśmy im szansę i okazję do gry, mogli rozwinąć swoje skrzydła. Wszystkie ekipy, które tutaj są, potrafią grać w siatkówkę, bo się tutaj dostały i zakwalifikowały. To brak koncentracji był dla nas zabójczy w tym trzecim secie.
W secie numer cztery zagraliście fantastycznie i zmietliście Tunezyjczyków z parkietu. Chyba takiej gry oczekujecie po sobie w każdym spotkaniu?
– Najważniejsze, byśmy zawsze byli skoncentrowani na swojej własnej grze. Jeśli tak będzie – droga do sukcesu jest otwarta. Kiedy gralibyśmy swoją siatkówkę, czyli tak jak to było w pierwszym, drugim i czwartym secie, to Tunezja nie miałaby z nami najmniejszych szans. Wiele innych zespołów miałoby problemy i mówię tu o mocnych ekipach z czołówki. Znów wracamy jednak do tematu koncentracji. Musimy cały czas myśleć o tym co nas czeka w kolejnej akcji. W spotkaniu z Kubą zagraliśmy dobrze, zgarnęliśmy pełną pulę, teraz mamy kolejne trzy punkty i cieszymy się z tego. Te zwycięstwa dały nam dobrą pozycję startową przed kolejnymi pojedynkami i zbudowały nam podstawę pod drugą rundę.
To był dla ciebie pierwszy pełny mecz w tym turnieju. Towarzyszyły ci jakieś większe emocje z tego powodu?
– Jak zwykle bardzo się cieszyłem, że mogę się pokazać na boisku. Mamy w składzie czternastu zawodników, z których każdy ma bardzo dobre umiejętności i każdy chce zagrać w mundialu. Mieliśmy dzisiaj okazję, by kilku zawodnikom dać chwilę odpoczynku, kilku innych graczy mogło zapoznać się z parkietem, z halą i z kibicami. To bardzo się przydało, by każdy był w odpowiednim rytmie i mógł w pełni pomóc zespołowi w kolejnych meczach. Turniej trwa 3 tygodnie, więc musimy być przygotowani na to, że w każdym momencie możemy zostać wprowadzeni na parkiet.
Połowa pierwszej fazy grupowej jest już za nami, więc powoli spoglądacie chyba także na grupę C, w której grają wasi kolejni rywale z drugiej rundy…
– Spoglądamy na wyniki i jakieś strzępki spotkań, ale dokładnymi analizami zajmują się statystycy. My, zawodnicy koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu z osobna, bo to ono jest w danej chwili najważniejsze. Teraz numerem jeden jest mecz Finów, którzy są naszym najbliższym przeciwnikiem. To jest kluczowy mecz, który przesądzi o tym jakie miejsce w grupie zajmiemy. Nasz skaut na pewno ma już dla nas pakiet informacji, a po spotkaniu Finów z Brazylijczykami dostaniemy aktualizację.
W waszej szatni rozmowy o Polsce i całej otoczce wokół siatkówki pewnie są na porządku dziennym, bo kilku zawodników ma za sobą grę nad Wisłą. Spotkałeś się tutaj z czymś nowym, czymś, co cię zaskoczyło?
– Wiemy o Polsce naprawdę dużo, bo kilku kolegów faktycznie zachwalało wasz kraj, jako jedyny w swoim rodzaju do gry w siatkówkę. Powiem to, co mówią pewnie wszyscy – tutaj jest świetnie, klimat jest niesamowity i ciężko jest być wobec tego wszystkiego obojętnym. Co prawda nie grają tutaj Polacy, ale i tak jest fenomenalnie.
źródło: inf. własna