Na drugie grupowe spotkanie podczas MŚ ponownie w dwunastce brakło miejsca dla Krzysztofa Ignaczaka i Andrzeja Wrony. - Na razie moja rola jest ciężka, ale jeśli drużyna będzie wygrywała, to ja się z nią pogodzę - przyznał środkowy reprezentacji biało-czerwonych.
Jak ocenisz spotkanie z Australią? Łatwe zwycięstwo 3:0…
Andrzej Wrona: – Poszło łatwo, bo my zagraliśmy dobre spotkanie, popełnialiśmy mało błędów. Wygraliśmy 3:0 i to jest najważniejsze. Kolejny krok już w czwartek w spotkaniu z Wenezuelą.
Z trzech spotkań, które wam jeszcze zostały w tej grupie, najmocniejszym rywalem jest Argentyna, czy myślicie już o tym spotkaniu?
– Ten mecz jest tak daleko, że nawet nie wiem, kiedy dokładnie go gramy. Skupiamy się na najbliższym spotkaniu, które jest w czwartek i to jest dla nas teraz najważniejsze. Patrzymy na każdy kolejny mecz, a nie wybiegamy daleko w przyszłość. Do weekendu jest jeszcze bardzo daleko.
Czy uda się utrzymać taką formę przez cały turniej?
– Jesteśmy w stanie grać jeszcze lepiej, teraz gramy dobrze, jednak najważniejsze, żebyśmy grali równo. Ciężko pracowaliśmy, żeby na tym turnieju dobrze wypaść. Będziemy się starali, żeby w każdym meczu tak wypaść. Zdajemy sobie sprawę, że jest to długi turniej, zawsze może się przytrafić słabszy moment, ale po to mamy równą czternastkę, żeby zastąpić tych, którzy akurat będą mieć słabszy dzień i odwrócić losy spotkania wtedy, kiedy jest źle. Mam nadzieję, że będziemy tak grać cały czas i wtedy mogę siedzieć na trybunach i bić brawo, bo najważniejsze, żebyśmy wygrywali. Na razie moja rola jest ciężka, ale jeśli drużyna będzie wygrywała, to ja się z nią pogodzę.
Po tych dwóch meczach jesteśmy w gronie faworytów do medalu, kto może stanąć nam na drodze?
– Jeśli będziemy dobrze grali, to będzie medal, zostało nam jeszcze 11 spotkań. Na pewno jest kilka mocnych drużyn. Na razie skupiamy się na swojej grupie, nie patrzymy na innych. Na te teoretycznie mocniejsze zespoły będziemy przyglądać się później, przed bezpośrednimi spotkaniami. Chcemy wygrać swoją grupę, jeśli ten plan nam się powiedzie, to będziemy mogli powiedzieć, że w tej grupie byliśmy faworytami, na razie wyniki to potwierdzają, ale trzeba poczekać do niedzieli.
źródło: inf. własna