- Nie da się przez cały okres przygotowawczy do mistrzostw świata, bo tak trzeba nazwać wszystkie turnieje poprzedzające LŚ, grać tym samym składem. Dlatego rotacje są normalnym zjawiskiem - mówi o decyzji Stephane'a Antigi Waldemar Wspaniały.
Selekcjoner reprezentacji Polski zdecydował, że na pierwsze mecze Ligi Światowej do Brazylii poleci nieco rezerwowy skład biało-czerwonych. – Nie da się przez cały okres przygotowawczy do mistrzostw świata, bo tak trzeba nazwać wszystkie turnieje poprzedzające Ligę Światową, grać tym samym składem. Dlatego rotacje są normalnym zjawiskiem i rezerwowi zawodnicy też muszą być wystawieni do niektórych meczów. Młodzi mają szansę pokazać się i udowodnić, że spróbują przebić się do pierwszego składu. Nie ma co się napinać i myśleć, że musimy wygrywać wszystko w Lidze Światowej, bo w tym sezonie są ważniejsze rzeczy – twierdzi były selekcjoner reprezentacji Polski, Waldemar Wspaniały.
– Jeżeli mamy tak ważne turnieje jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, to powinno się treningowo traktować Ligę Światową. Rozumiem, że zainteresowanie tym turniejem jest ogromne, bo to z reguły pierwsze mecze kadry, ale nie zapominajmy o tym, że nie mamy takiego potencjału, by całe lato we wszystkim zwyciężać. To, co wydarzyło się dwa lata temu, kiedy po złocie LŚ przyszła porażka w Londynie – powinno być ostrzeżeniem dla wszystkich – przypomina Wspaniały. – Przy takim natłoku spotkań, jakie czekają reprezentację Polski, dobrze, że trener Stephane Antiga ma możliwość rotacji składem. Zwłaszcza że to są siatkarze, którzy dobrze się znają i grają ze sobą dłuższy czas. Fakt, że powrócili po przerwach Paweł Zagumny czy Mariusz Wlazły, ale przecież nie zapomnieli, jak się gra – dodaje Waldemar Wspaniały, obecnie działacz Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
źródło: przegladsportowy.pl