Reprezentacja polski siatkarek bez problemów wysoko pokonała w pierwszym meczu bydgoskiego turnieju Łotwę. Dzisiejsza porażka Ukrainek i zwycięstwo Polek sprawiło, że biało-czerwone są już tylko o krok od awansu do turnieju finałowego mistrzostw Europy.
W pierwszych akcjach spotkania Łotyszki miały wiele problemów z przyjęciem zagrywki, co dało Polkom trzypunktową przewagę (4:1). Popełniały także błędy w ataku, czego przykładem był atak po skosie w aut Lany Sorokiny, który zapoczątkował pierwszą przerwę techniczną (8:2). W kolejnych akcjach punkty padały po dobrej grze biało-czerwonych na zagrywce i w bloku. Najwięcej dobrego przyniosły polskiemu zespołowi serwisy Klaudii Kaczorowskiej posyłane między libero łotewskiej drużyny Kristine Lece a Enije Bidzane (16:5). Po czasie na żądanie trenera reprezentacji Łotwy, jego podopieczne polepszyły nieco grę i wymusiły błędy na Polkach (20:9). Ataków po polskiej stronie boiska nie kończyła młoda Malwina Smarzek, którą w końcówce zmieniła Katarzyna Zaroślińska. Biało-czerwone, pewne wygranej w tym secie, straciły koncentrację i ostatnie akcje obfitowały w wiele nieporozumień. Ostatecznie wygrana przepychanka na siatce przez Izabelę Bełcik zakończyła tę partię na korzyść gospodyń.
Pierwszy punkt w drugim secie padł po błędzie Izabeli Kowalińskiej w ataku z pipe’a. Po kilku nieskończonych atakach, wynik ratował blok Polek (0:2, 3:4). Biało-czerwone wyszły na prowadzenie po kolejnych w tym spotkaniu udanych zagrywkach Kaczorowskiej (8:5). Gospodynie lepiej grały w obronie i bloku, czego przykładem mogła być obrona mocnego ataku Kariny Filipjonoki przez Agatę Durajczyk, a następnie blok Mai Tokarskiej na Bidzane (12:7). Liderką polskiego zespołu w tej partii była Kowalińska, która wyszła na ten mecz jako przyjmująca. Jej mocne ataki sprawiały wiele problemów broniącym w drużynie z Łotwy. Druga przerwa techniczna nastąpiła właśnie po jej udanym zagraniu, tym razem na zagrywce. Kiedy biało-czerwone prowadziły dziesięcioma punktami, trener Piotr Makowski zdecydował się na zmiany. Wchodzące z ławki siatkarki utrzymały koncentrację i wysoki poziom gry, doprowadzając do wygranej w drugiej partii 25:15.
Trzeci set rozpoczął się od błędów Łotyszek i od dobrych bloków Polek. Zespół z Łotwy nie radził sobie w żadnym siatkarskim elemencie. Biało-czerwone za to pewnie grały serwisem, kilkakrotnie punktując bezpośrednio bądź odrzucając rywalki od siatki. W łotewskim zespole zaczęła się mylić jedyna skutecznie grająca do tej pory zawodniczka – Filipjonoka. Polki nawet wtedy, gdy Łotyszki konstruowały dobre akcje, dużo wyciągały piłek w obronie i wyprowadzały skuteczne ataki. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły po kiwce za blok Zaroślińskiej (16:6). Po czasie technicznym gra przyjezdnych totalnie się załamała. Łotyszki popełniały proste błędy w ataku, a w dodatku psuły wiele zagrywek i nie potrafiły zatrzymać na siatce polskiego zespołu. W końcówce trener reprezentacji Polski rotował składem, co się opłaciło, bo oprócz zgrywania się i ćwiczenia różnych wariantów gry, zarówno Bełcik, jak i Smarzek przyczyniły się do wygranej biało-czerwonych w tej partii.
Polska – Łotwa 3:0
(25:12, 25:15, 25:11)
Składy zespołów:
Polska: Kąkolewska (3), Tokarska (9), Kowalińska (10), Wołosz (3), Kaczorowska (6), Smarzek (7), Durajczyk (libero) oraz Bełcik (2), Zaroślińska (10), Połeć, Paszek (1) i Skowrońska (2)
Łotwa: Ragozina (1), Malasevska (5), Bidzane (6), Brinke (2), Sorokina (4), Filipjonoka (7), Lece K. (libero) oraz Liepinlauska (libero) i Lece A.
Tabela gr. B:
1. Polska 4 11 pkt. 12:2 2. Ukraina 4 7 pkt. 9:6 3. Szwajcaria 4 6 pkt. 6:8 4. Łotwa 4 0 pkt. 1:12
źródło: inf. własna