- Nie ma co odgrzewać starych kotletów i wracać do wspomnień. Zaczynamy coś nowego i mam nadzieję, że jeszcze zaskoczymy. Bardzo bym chciała, żeby drużyna odzyskała dobre miejsce w Europie - mówi Maja Tokarska, środkowa reprezentacji Polski.
Nie jesteś zmęczona po sezonie we Włoszech? Czasu jest mało, a wy ciężko pracujecie.
Maja Tokarska: – Cieszę się, że znowu jestem w Polsce, bo tęskniłam za krajem. Cieszę się, że znów widzę dziewczyny w reprezentacji. Sezon był dla wszystkich ciężki, nie tylko we Włoszech, ale i w Polsce, i innych ligach. Na razie pracujemy, ale po kwalifikacjach mistrzostw Europy każda z nas dostanie wolne. Ja dostanę dwa tygodnie. Teraz musimy pracować i pokazać najlepsze, co udało się wypracować w sezonie klubowym. Na razie najważniejsza jest reprezentacja.
Cel jest jasny, awans na mistrzostwa Europy 2015. Poznałyście już rywalki?
– Najwięcej wiemy o Szwajcarii, bo grałyśmy z nią pięć razy w zeszłym roku. Była też naszym rywalem w Łodzi. Teraz na pewno nie będzie łatwo, to, że za każdym razem z nimi wygrywałyśmy, nie może uśpić naszej czujności. W grupie jest Łotwa, z którą powinnyśmy sobie poradzić. No i najtrudniejsza będzie Ukraina. Znamy Olesię Rychliuk z Volero Zurych, to dobra zawodniczka. Podobnie jak cała reprezentacja Ukrainy.
Stać was na grę na wysokim poziomie i wygrane.
– Nikt na nas teraz nie stawia, ale ja widzę, jak wygląda nasza praca na treningach i jaki mamy potencjał w drużynie. Na pewno kiedyś coś osiągniemy, stać nas na to.
Pora odwrócić złą kartę, którą ostatnio ma ta drużyna?
– Nie ma na nas presji, to wszystko zeszło z reprezentacji. Nikt już nie nawiązuje do przeszłości, do tego, co było w 2003 i 2005 roku. Dziewczyny w styczniu (w kwalifikacjach do MŚ w Łodzi – przyp. red.) wróciły do kadry i ta drużyna nie wykonała zadania. Myślę, że teraz nikt nie będzie oczekiwał, by starsze siatkarki wracały do kadry. Teraz jest pora zacząć nową historię i nie patrzeć na to, co było kiedyś. Nie ma co odgrzewać starych kotletów i wracać do wspomnień. Zaczynamy coś nowego i mam nadzieję, że jeszcze zaskoczymy.
Rozmawiał Krzysztof Gaweł, więcej na Eurosport.onet.pl
źródło: eurosport.onet.pl