RC Cannes w finale francuskiej ligi kobiet wygrało 3:0 z Nantes i po raz siedemnasty z rzędu zdobyło mistrzowski tytuł. Tegoroczne rozgrywki hegemon z południa Francji przeszedł śpiewająco, wygrywając wszystkie mecze i to za trzy punkty.
Finał Ligue A kobiet, podobnie jak mężczyzn, odbył się w Paryżu i o mistrzostwie decydował jeden mecz. Jednak patrząc na tegoroczne rozgrywki, to nawet jakby trzeba było grać do trzech zwycięstw, to wygrana drużyna mogła być tylko jedna – RC Cannes. Finał ligi był zresztą powtórką z finału Pucharu Francji sprzed kilku tygodni, w którym padł taki sam wynik.
W pierwszej partii wyrównana walka trwała tylko do stanu 8:8 – później podopieczne Yana Fanga odjechały rywalkom i wygrały tę partię do 15. Jednak obraz gry uległ zmianie w drugiej partii, która zdecydowanie była najbardziej emocjonująca. Nantes wypracowało sobie przewagę, którą utrzymywało przez większą część seta – 13:12, 21:19, 23:12, jednak na Cannes dwa punkty przewagi to za mało. Mistrzynie Francji doprowadziły do zaciętej końcówki, w której okazały się minimalnie lepsze (27:25).
W trzeciej partii takich emocji już nie było, zespół z Lazurowego Wybrzeża pewnie wygrał do 19 i po raz siedemnasty z rzędu, a dziewiętnasty w historii, sięgnął po mistrzowski tytuł. Najlepiej punktującą zawodniczką spotkania była Nadia Centoni z dorobkiem 22 punktów, którą dzielnie wspomagały Victoria Ravva (8 oczek) i Milena Rasić (12 oczek). Po drugiej stronie siatki najwięcej punktów zdobyła Ariel Turner – 12.
– Rywalki pokazały się z o wiele lepszej strony niż w pucharze. Były lepiej przygotowane, miały w sobie więcej złości. W drugim secie sprawiły nam wiele trudności. Ale jesteśmy od nich bardziej doświadczone i lepiej rozegrałyśmy końcówkę seta. W trzeciej partii też nie było łatwo. Ale już im nie pozwoliłyśmy wrócić do gry – opisywała przebieg meczu Victoria Ravva, kapitan mistrza Francji.
– Myślę, że moje zawodniczki dzielnie walczyły. Oczywiście żal końcówki drugiego seta, w którym nie było daleko od wygranej. W trzeciej partii Cannes grało już na luzie, ale udało nam się odrobić straty i dogonić rywalki na jeden punkt. Nigdy się nie poddajemy – podsumował spotkanie Sylvain Quinquis, trener Nantes.
Racing Club de Cannes – Volley Ball Nantes 3:0
(25:15, 27:25, 25:19)
źródło: inf. własna, lnv.fr