- Chcemy wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii - powiedziała po drugim meczu o 5. miejsce ORLEN Ligi rozgrywająca bielskiego zespołu, Marta Szymańska. W sobotę jej drużyna w bardzo efektownym stylu w stosunku 3:0 pokonała rywalki z Muszyny.
Ostatni raz rozmawiałyśmy ze sobą po porażce w trzecim meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Wydaje się, że od tego czasu wasz zespół przebył bardzo długą drogę.
Marta Szymańska: – Zgadza się. Od tego momentu minęło dużo czasu, zdążyłyśmy nawet przegrać jeden mecz w Muszynie o 5. miejsce ORLEN Ligi. Na szczęście dziś udało nam się odwrócić losy rywalizacji i jutro czeka nas ostateczne starcie. Mam nadzieję, że w niedzielę przyjdzie nas wspierać tak samo dużo kibiców i ten sezon zakończy się pomyślnie. Mimo wszystko miło by było zamknąć go wygraną z MKS-em Muszyna.
Na wyjeździe wygrywał ten zespół, który w każdym secie budował swoją przewagę po dziesiątym punkcie. Wy dziś atakowałyście już na początku, bardzo szybko „odskakując” od rywalek punktami.
– Zawsze kiedy zbuduje się kilkupunktową przewagę nad przeciwnikiem, gra się łatwiej, lecz z drugiej strony jest też to trochę zgubne, ponieważ ma się w pamięci to, że są jeszcze oczka w zapasie i można sobie pozwolić na bardziej ryzykowną grę. Mimo tego, że prowadziłyśmy, zawodniczki z Muszyny potrafiły nas dogonić, my znowu im uciekałyśmy i doprowadzałyśmy do końca seta. Z naszej strony wymagało to naprawdę dużej dozy koncentracji, tym bardziej że jest to już końcówka sezonu i każda z nas jest już bardzo zmęczona. Rzecz jasna chcemy wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii, choć w przypadku braku sił utrzymać mobilizację na równym poziomie jest bardzo ciężko.
Dziś grałyście bardzo ofiarnie w przyjęciu i wyłapywałyście piłki, które można by uznać za stracone. Zaangażowaniem chciałyście pokazać – zgodnie z tym, co powiedziała Małgorzata Lis – że wasi kibice powinni mieć nerwy ze stali, ponieważ kibicują BKS-owi Stal, i że wiara w was może popłacać?
– Bardzo chciałyśmy wygrać, tym bardziej że było to spotkanie u siebie, przed naszymi kibicami. Oni naprawdę zasługują na to, żeby ich drużyna zwycięskim spotkaniem zakończyła tegoroczne rozgrywki ORLEN Ligi i wywalczyła chociażby to 5. miejsce. Na pewno dla siebie, jak i tym bardziej dla nich chciałybyśmy to zrobić.
Wspomniałaś, że w waszym zespole dają o sobie znać trudy sezonu. Dziś tego nie było widać – bardziej zmęczone były siatkarki z Muszyny.
– (śmiech) Nie można nie zauważyć, że coraz bardziej odczuwamy zmęczenie w nogach i w głowie. Całe szczęście miałyśmy kilka dni na to, żeby złapać oddech – przez święta, które pozwoliły nam zregenerować się na tyle, by dzisiaj zaprezentować się wystarczająco dobrze i odnieść zwycięstwo.
Czyli zapowiadacie, że sił i jutro nie zabraknie?
– Zgadza się. Jutro przyjdzie czas na decydujące spotkanie i wydaje mi się, że zawodniczki z Muszyny także będą chciały zwyciężyć, by zdobyć 5. lokatę ORLEN Ligi. Nie można zapomnieć, że wagą tego spotkania są europejskie puchary w przyszłym sezonie. Wydaje mi się, że w bielskiej hali pod Dębowcem czeka nas bardzo wyrównane i zacięte spotkanie. Liczę też na to, że przyjdzie dużo osób, by nas wspierać.
5. miejsce po sezonie jest dla ciebie spełnieniem ambicji?
– Jeżeli nie udało nam się awansować do „czwórki”, to zrobimy wszystko, by 5. miejscem to sobie zrekompensować.
źródło: inf. własna