- Będzie trudno, ale wierzymy w to, że się uda i wrócimy jeszcze do Rzeszowa na piąte spotkanie - mówi po dwóch finałowych porażkach rozgrywający Resovii, Fabian Drzyzga. - Będzie to bardzo trudne zadanie, znacznie trudniejsze niż to z ZAKSĄ.
Z wyjątkiem pierwszego seta to Skra dominowała chyba w każdym elemencie. Nakręcała się z akcji na akcję i ciężko było ją powstrzymać.
Fabian Drzyzga: – Skra nas rozbiła, zbiła i pokazała swoją siłę w każdym elemencie. Zagrywka, przyjęcie, Uriarte [rozgrywający Skry – przyp. red.] mógł robić, co chciał i my graliśmy na lecącym, pojedynczym bloku. Nie wiem, czy to nasza słaba zagrywka, czy ich dobre przyjęcie. No i różnicę zrobił Mariusz Wlazły, który w każdym secie dawał kilka punktów na zagrywce.
Nie było chyba takiego punktu zaczepienia, gdzie moglibyście pociągnąć grę, dojść rywala…
– No nie, we wtorek była jeszcze szansa na wygranie, w środę były przebłyski, ale grą Skra była od nas klasę lepsza.
Po raz kolejny źle zaczynaliście sety, a później trzeba było gonić. A to ciężkie od 0:5 czy 0:3.
– Jeśli zaczynamy pierwszego seta od 2:8, a kolejne podobnie, to ciężko jest wrócić do dobrego grania. Skra zatrzymała nas i tyle.
Kibice wierzą, że powtórzy się historia z meczów półfinałowych z ZAKSĄ.
– Oby, chcielibyśmy bardzo, ale będzie to bardzo trudne zadanie, znacznie trudniejsze niż to z ZAKSĄ. Bełchatów jest bardziej kompletnym zespołem i dużo twardszym do rozbicia. Będzie trudno, ale wierzymy w to, że się uda i wrócimy jeszcze do Rzeszowa na piąte spotkanie.
Rozmawiał Marcin Lew – rzeszow.sport.pl
źródło: sport.pl