Impel przegrywa w finale z Chemikiem Police 0:2. Ogromną rolę odegrały końcówki setów, przegrane przez wrocławianki. - Jeżeli to wyeliminujemy, to rywalizacja we Wrocławiu na pewno będzie wyglądała inaczej - mówi Katarzyna Mroczkowska.
Wyjeżdżacie z Polic bez zwycięstwa, ale trzeba przyznać, iż była szansa i to duża w obu meczach na wygranie czegoś więcej, niż tylko jednego seta.
Katarzyna Mroczkowska: – Dokładnie tak. Nie udało się wygrać w Policach, ale tak naprawdę mogło to się skończyć troszkę inaczej. Przegrałyśmy na własne życzenie kilka końcówek. Popełniałyśmy w nich sporo własnych błędów. Jeżeli to wyeliminujemy, to rywalizacja we Wrocławiu na pewno będzie wyglądała inaczej.
Z czego wynikały te przegrane końcówki? Bardziej była to wasza dekoncentracja czy jednak dobra gra Chemika?
– Myślę, że jest to troszkę nasza wina. Nie potrafiliśmy naprawić własnych błędów. Presja wywierana przez siatkarki z przeciwnej drużyny też nie pozostaje bez znaczenia. Moim zdaniem zadecydowały oba te czynniki, oba ze sobą współgrały.
W drugim meczu bardzo dobrą zmianę dała Katarzyna Konieczna. Posyłała w kierunku przeciwniczek piekielnie mocne ataki…
– Tak. Kaśka jest fantastyczną zawodniczką. Daje bardzo dobre zmiany, bardzo często podrywa zespół do walki. Naprawdę bardzo ją cenię.
Rywalizacja przenosi się teraz do Wrocławia, zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla i Rzeszowa pokazali, że można wyjść ze stanu 0:2. Nie ma więc mowy o składaniu broni?
– My we Wrocławiu, w fazie zasadniczej zagrałyśmy świetne spotkanie z Chemikiem (Impel przegrał 2:3 – przyp. red.), był to naprawdę zacięty mecz. Tutaj naprawdę nie ma jeszcze nic straconego. Będziemy chciały u siebie pokazać się z jak najlepszej strony i na pewno Chemikowi nie będzie łatwo.
W opinii fachowców to Chemik jest stawiany w roli faworyta. Odpowiada wam rola zespołu teoretycznie niżej notowanego?
– Chemik Police jeszcze przed sezonem był uważany za faworyta rozgrywek i tutaj nic się nie zmieniło. My cieszymy się z faktu, że gramy w finale i mamy medal. To jest tak, że Chemik musi, my możemy. Gramy bez większej presji, ale na pewno chciałybyśmy grać jeszcze lepiej, żeby ta rywalizacja była bardziej zacięta.
źródło: inf. własna