- Myślę, że tak naprawdę nie ma jeszcze czego świętować - powiedziała po meczu z Legionovią Legionowo Karolina Ciaszkiewicz-Lach. W sobotę na własnym terenie bielszczanki pokonały rywalki i wciąż mają szansę na zajęcie 5. miejsca w ORLEN Lidze.
Po wygranej w Legionowie do tego spotkania na pewno podchodziłyście spokojniej. W takich meczach łatwiej gra się na własnym boisku?
Karolina Ciaszkiewicz-Lach: – Nie wiem czy można powiedzieć, że było łatwiej. Własna hala na pewno daje duży komfort, ale i też większą odpowiedzialność, ponieważ gra się przed znaną nam publicznością. Przed meczem wiedziałyśmy, że zespół Legionovii przyjedzie tutaj nie po to, żeby się poddać, a po to, żeby walczyć o zwycięstwo i przejąć kontrolę w rywalizacji w naszej parze. Mimo że nasza gra była nieco „w kratkę”, bardzo cieszymy się z tego, że wygrałyśmy 3:1. Widocznie nawet taki styl był dostatecznie dobry, żeby pokonać rywalki z Legionowa.
Waszą pewność siebie było widać – w pierwszym secie bardzo łatwo wyszłyście na wysokie prowadzenie.
– Nie podporządkowałyśmy sobie przeciwniczek – po prostu realizowałyśmy wszystkie przedmeczowe założenia taktyczne i to poskutkowało, przynosząc owoc w postaci zwycięstwa. Wszystko nam w pierwszej odsłonie spotkania wychodziło i dlatego była ona wygrana z taką przewagą z naszej strony. W następnych za to zagrałyśmy nierówno, ale na całe szczęście wystarczyło to na rywalki.
Znajdziecie teraz trochę czasu na świętowanie zwycięstw?
– Myślę, że tak naprawdę jeszcze nie ma czego świętować. (śmiech) Bardzo fajnie, że wygrałyśmy te spotkania i ogromnie cieszymy się ze zwycięstw. Jest to jakiś nasz mały sukces i każda na pewno znajdzie teraz sposób, żeby choć trochę rozładować ciążącą na nas w ostatnim czasie presję. Natomiast prawdziwą okazją do świętowania będzie dla nas zajęcie piątego miejsca w ORLEN Lidze. W tym momencie czekamy na przeciwnika i mamy troszeczkę czasu, żeby odetchnąć przed nadchodzącymi zmaganiami.
Czy już myślicie o tym, z kim byłoby wam łatwiej grać o 5. lokatę w rozgrywkach?
– Nie ma co rozwodzić się nad tym, z kim byłoby nam łatwiej grać. Teraz pozostało nam tylko wyczekiwać kto zwycięży w parze MKS Muszyna – Budowlani Łódź, a potem zacząć się przygotowywać jak najlepiej umiemy pod konkretny zespół.
Czy ewentualne zajęcie 5. miejsca w ORLEN Lidze zrekompensuje wam to, że nie występujecie w najlepszej „czwórce” rozgrywek?
– Myślę, że na pewno tak. Wiadomo, że o medale gra się jeszcze fajniej niż o miejsca od 5-8, ale należy także pamiętać o nagrodzie, którą niesie ze sobą piąta lokata – dzięki niej wciąż można grać na europejskich parkietach.
źródło: inf. własna