Dla siatkarzy Transferu Bydgoszcz sezon ligowy już się zakończył, ostatecznie zajęli oni 9. miejsce. - Jestem rozczarowany naszym końcowym wynikiem i mam nadzieję, że taki przebieg zdarzeń już się nie powtórzy - powiedział po ostatnim meczu Carson Clark.
W tym spotkaniu pewnie dążyliście do zwycięstwa, jednak w trzeciej partii to AZS Częstochowa był górą. Co sprawiło, że nie udało się wam rozstrzygnąć meczu w trzech setach?
Carson Clark: – Nie wykonaliśmy swoich zadań w polu serwisowym, nie zagraliśmy skutecznie blokiem i nie wyciągnęliśmy kilku ważnych piłek w obronie. W trzecim secie zagraliśmy słabo i nie możesz wygrać, prezentując taki poziom. Przeciwnicy pokazali się z dobrej strony, wrócili na boisko po przerwie i zagrali dobrze, na szczęście dla nas w czwartym secie znowu przejęliśmy kontrolę nad biegiem zdarzeń.
Czy kiedy pojawiłeś się w Bydgoszczy, spodziewałeś się, że osiągniecie lepszy wynik niż to dziewiąte miejsce?
– Kiedy przyjechałem pierwszy raz do Bydgoszczy, nie wiedziałem, że mamy zero punktów w ligowej tabeli (śmiech). Naprawdę wierzyłem w to, że uda nam się awansować do fazy play-off. Niestety tak się nie stało. Liczyłem po cichu, że w tej fazie sezonu możemy stać się zespołem, który może zrobić niespodziankę, jednak przez brak awansu nie mieliśmy na to szansy i cały zespół jest z tego powodu trochę rozczarowany.
Myślisz, że klub z Bydgoszczy ma wystarczający potencjał, żeby osiągnąć lepszy rezultat w przyszłym sezonie?
– Tak, na pewno. Nie wiem do końca, co działo się w klubie, kiedy przydarzyła się ta seria porażek. Gdyby udało się wygrać któryś z meczów, kiedy nie było jeszcze w klubie Garretta, trenera Heynena i mnie, to teraz gralibyśmy w fazie play-off.
Czyli gdyby niektóre transfery zostały wykonane wcześniej, moglibyście się pokusić o lepszy wynik końcowy?
– Właściwie i tak, i nie, bo niezależnie od tego, co działo się na początku sezonu, nie straciliśmy szansy na walkę o wyższe miejsca. Gdyby inaczej ułożył się nam mecz u siebie z AZS-em Politechniką Warszawską, w którym zdobyliśmy tylko jeden punkt, zajęlibyśmy miejsce Effectora Kielce. Mogę tylko powtórzyć, że jestem tym wynikiem rozczarowany i mam nadzieję, że taki przebieg zdarzeń już się nie powtórzy.
Czy uważasz Polskę za dobre miejsce do rozwoju twojej kariery?
– Tak, uwielbiam Polskę. Poziom ligi jest wysoki, a kibice niesamowici. Bardzo podoba mi się wprowadzenie systemu challenge, chyba że akurat weryfikacja akcji trwa 5 minut, to jedyny moment, w którym nie jestem zadowolony (śmiech). Uważam, że Polska jest świetnym miejscem do rozwoju, szczególnie dla młodych zawodników, którzy muszą zdobyć doświadczenie boiskowe, tak jak ja.
Kto jest twoim faworytem w walce o tytuł mistrzowski?
– Kibicuję Resovii, bardzo ucieszyłoby mnie, gdyby ten zespół zdobył mistrzostwo kraju, ponieważ gra w nim mój przyjaciel, Paul Lotman.
źródło: inf. własna