- Nie było takiego jednego elementu, który by zawodził w tym meczu - tak występ swojej drużyny w starciu z Chemikiem Police podsumowała młoda środkowa Siódemki SK bank Legionovia Legionowo, Karolina Szymańska. - Przeciwnik był dziś w naszym zasięgu.
Dlaczego dziś nie udało wam się wygrać tego spotkania?
Karolina Szymańska: – Takie pytania zawsze są najtrudniejsze. Ciężko mi tak na gorąco powiedzieć, co dokładnie zawiodło. Momentami nie mogłyśmy skończyć ataku, innym razem chodziło o przyjęcie, więc chyba nie było takiego jednego elementu, który by zawodził w tym meczu. Nie wiem, może wpłynął na to brak koncentracji. Przeciwnik był dziś w naszym zasięgu i szkoda nam takiego wyniku.
W pierwszym secie grałyście niemal śpiewająco. Czemu nie udało się kontynuować takiej gry w kolejnych odsłonach?
– Może właśnie przez ten pierwszy set wdarło się jakieś rozkojarzenie, poczułyśmy się pewnie, trudno powiedzieć.
Ponownie pokazałyście przeciwniczkom, że potraficie walczyć z najlepszymi.
– Nie wiem, czy zawodzi koncentracja, skupienie, bo umiejętności na pewno mamy, żeby walczyć z Chemikiem Police jak równy z równym. Czegoś nam zawsze brakuje.
W trzecim secie policzankom przytrafiła się tzw. seria przy zagrywce Anny Werblińskiej. Co wówczas myślałaś?
– Najlepiej byłoby, gdyby się pomyliła (uśmiech). Na boisku staramy się robić wszystko, by wykonać skuteczną akcję i zrobić przejście. Czasami nam to wychodzi, momentami tracimy kilka punktów po kolei, ale staramy się eliminować takie przestoje w naszej grze.
Co prawda nie udało się wam awansować do półfinału, jednak samą grę w fazie play-off można uznać za sukces.
– Z sezonu na sezon Siódemka SK bank Legionovia Legionowo pokazuje się z lepszej strony. W tym sezonie jesteśmy w ósemce, walczymy co prawda nie o medale, ale myślę, że miejsce piąte i szóste są jak najbardziej w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, żeby walczyć o te miejsca.
Podczas tego meczu miałaś kolejną okazję, by stanąć naprzeciw o wiele bardziej doświadczonych zawodniczek. Jak przeżywasz takie mecze?
– Wcześniej mogłam je tylko podziwiać w telewizji, więc bardzo cieszę się, że miałam kilka okazji grania przeciwko tak doświadczonym zawodniczkom. To dla mnie ogromna lekcja. Sporo wyciągam z takich meczów.
Po waszych minach można było wywnioskować, że dziś cieszyłyście się grą.
– Naprawdę cieszyłyśmy się grą. Jeżeli nam wychodzi i są powody, by się cieszyć, to trzeba to robić. Nasi kibice jak zwykle nie zawiedli i atmosfera w hali była świetna. Trybuny prawie wypełnione. To cieszy, że siatkówka w Legionowie ma tylu fanów.
źródło: inf. własna