- Jastrzębski Węgiel był lepiej dysponowany w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, tak na dobrą sprawę nie znaleźliśmy w tym spotkaniu ani jednego punktu zaczepienia - przyznał po przegranym przez Resovię 0:3 półfinale Pucharu Polski rzeszowski libero.
Dzisiejsze spotkanie było bardzo jednostronne, jakby Resovia, mistrz Polski, nie dotarła na ten mecz. Co się stało z waszą grą?
Krzysztof Ignaczak: – Pewnie gdybyśmy wiedzieli, to byśmy szybko coś z tym zrobili i zmienili naszą grę. Dzisiaj można jedynie przyklasnąć, bo zespół z Jastrzębia-Zdroju rozegrał wspaniałe zawody. Byli od nas chyba w każdym elemencie zdecydowanie lepsi, wykorzystali praktycznie wszystkie kontrataki, jakie sobie wypracowali, świetnie spisywali się w polu serwisowym. Niestety, dzisiaj zagrywka okazała się atutem przeciwników, a nie naszym, więc to oni wychodzą z tego meczu zwycięscy. Życzymy im wszystkiego dobrego i powodzenia w finale.
Jednak już podczas wczorajszej konferencji w wypowiedziach dało się wyczuć pewną asekurację z waszej strony. Czuliście, że to nie jest wasz czas?
– Teraz na gorąco ciężko jest mi to ocenić. Dużo towarzyszy nam teraz emocji, dużo myśli kłębi się w głowie, więc trudno tutaj jakkolwiek się wypowiadać. Jestem pewien, że ze sztabem przeanalizujemy to, co się wydarzyło i wyciągniemy z tego wnioski, bo myślę, że jest to dla nas nauczka na przyszłość.
W drugim secie właściwie dwa punkty zadecydowały o tym, że nie udało się wam zwyciężyć. Czego zabrakło?
– Zabrakło wszystkiego. Tak jak już mówiłem, Jastrzębski Węgiel był lepiej dysponowany w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, tak na dobrą sprawę nie znaleźliśmy w tym spotkaniu ani jednego punktu zaczepienia. Do tego przeciwnicy skrzętnie wykorzystywali nasze słabości, trafili w każde nasze kiepskie strony i to zadecydowało o tym, że wynik jest jaki jest.
Wychodzi na to, że jastrzębianie nie są dla was najwygodniejszym przeciwnikiem. Z tej perspektywy chyba trzeba się cieszyć, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, w PlusLidze traficie na nich dopiero w finale?
– Tak na dobrą sprawę zawodnicy nie rozpatrują tego w ten sposób. Statystyki być może faktycznie przemawiają ostatnio na korzyść Jastrzębskiego Węgla, ale to nie decyduje o wynikach przyszłych meczów. Miejmy nadzieję, że rzeczywiście trafimy na nich, walcząc o kolejne mistrzostwo Polski i tam nie będziemy już popełniać takich błędów jak dzisiaj, będziemy lepiej przygotowani.
źródło: inf. własna