Sopocianki przygotowują się do spotkań z Budowlanymi Łódź, choć plany na przerwę pomiędzy ligowymi rundami miały zupełnie inne. Atomówki miały rywalizować w finałach Pucharu Polski, ale dość niespodziewanie zakończyły przygodę w 1/4 finału.
– Tak naprawdę w tym czasie, który mieliśmy do spotkań z Budowlanymi, odrabialiśmy właśnie tę lekcję. Sytuację, która miała miejsce w meczu z Muszynianką, trzeba było naprawić i pracowaliśmy nad tym, aby więcej nam się to nie przytrafiło – mówi Justyna Łukasik, środkowa Atomu Trefla Sopot.
Po dobrze przepracowanym czasie atomówki rozpoczną rywalizację z zespołem prowadzonym przez byłego szkoleniowca sopocianek, Adama Grabowskiego. Łodzianki w czasie przygotowań do decydującej fazy rozgrywek sparingowały z Siódemką Legionovią oraz PGNiG Naftą Piła. Dwa pierwsze spotkania z podwarszawską drużyną Budowlani przegrali 0:4 i 1:3. W kolejnych dwóch z zespołem z Piły również rozegrano po cztery sety – najpierw pilanki wygrały 3:1, a następnie mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Mistrzynie Polski nie rozegrały żadnego meczu, ale zintensyfikowały pracę na treningach, co mogło wyjść im tylko na dobre. W superlatywach pracę zespołu podsumowywał Teun Buijs. – Nasze treningi wyglądały naprawdę bardzo dobrze. Dziewczyny walczyły o każdą piłkę, a duch drużyny jest świetny. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm – wszyscy wiemy, o co gramy, i czujemy tę odpowiedzialność wobec klubu, sponsorów, a przede wszystkim kibiców – zapewnia sopocki szkoleniowiec.
Poza Julią Szeluchiną, którą z gry do końca sezonu wykluczył uraz kolana, cała drużyna Atomu Trefla Sopot jest gotowa do walki i ze sportową złością przystąpi do meczów play-off. Z plagą kontuzji od początku sezonu nie może sobie z kolei poradzić Grabowski – ostatnio w jednym z wywiadów trener łodzianek wyznał, że nie było w tym sezonie czasu, w którym miałby on do dyspozycji wszystkie zawodniczki ze skompletowanego składu.
źródło: inf. prasowa