- Wykonaliśmy już dwa kroki ku utrzymaniu w lidze, ale zdajemy sobie sprawę, że losy rywalizacji mogą się jeszcze różnie potoczyć, dlatego też w naszych szeregach panuje pełna mobilizacja - mówi rozgrywający Avii, Kacper Gonciarz.
Przed rywalizacją w fazie play-out trudno było jednoznacznie wytypować faworytów do utrzymania w lidze. Wydawało się, że mecze będą ciekawe i zacięte. Tymczasem batalia Avii Świdnik z Kęczaninem Kęty jak na razie toczy się do jednej bramki. W dwóch pierwszych meczach ton boiskowym wydarzeniom nadawali gracze z lotniczego miasta. Podopieczni Marka Błasiaka jedynie w trzecich partiach obu pojedynków próbowali dobrać się do skóry gospodarzom, ale ostatecznie nie urwali przeciwnikom ani jednego seta. – Wierzyliśmy w to, że wykorzystamy atut własnej hali i pokonamy Kęczanina w obu meczach. Wyniki te są wymarzonym otwarciem walki o utrzymanie przed pojedynkami na terenie przeciwnika – skomentował Kacper Gonciarz. – Kluczem do zwycięstwa w obu spotkaniach była nasza bardzo dobra zagrywka. To ona pozwoliła nam kontrolować ich przebieg i stwarzała przewagę nad przeciwnikiem – dodał rozgrywający zespołu ze Świdnika.
Już w pierwszym secie pierwszego pojedynku fazy play-out urazu doznał Daniel Szaniawski, który nie zagrał już do końca sobotniego meczu. W niedzielę także nie pojawił się na boisku, ale wszystko wskazuje na to, że jego uraz nie jest poważny, a dzięki temu będzie mógł pomóc kolegom w decydujących pojedynkach. – Trener nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji. Jego uraz jest na tyle niegroźny, że powinien zagrać w kolejnym spotkaniu z Kęczaninem Kęty – zaznaczył Gonciarz.
Po dwóch wygranych we własnej hali podopieczni trenera Jarosza mogą do Kęt jechać z większym spokojem, choć zdają sobie sprawę, że Kęczanin u siebie na pewno tanio skóry nie sprzeda. – Wykonaliśmy już dwa kroki ku utrzymaniu w lidze, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że losy rywalizacji mogą się jeszcze różnie potoczyć, dlatego też w naszych szeregach panuje pełna mobilizacja przed decydującymi pojedynkami – podkreślił Gonciarz. – W Kętach gra się bardzo ciężko, ale pokonaliśmy rywala na jego terenie w rundzie zasadniczej, więc dlaczego mielibyśmy tego nie powtórzyć w play-off? Wiadomo, że przeciwnicy będą walczyć do końca, tym bardziej że nie mają już miejsca na potknięcie. Ale my mamy nadzieję, że wszystko potoczy się po naszej myśli i utrzymamy I ligę w Świdniku – zakończył rozgrywający Avii.
źródło: inf. własna