- Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Wniósł do zespołu waleczność i agresję, czyli to, czego ostatnio najbardziej nam brakowało - mówi o Felipe Fontelesie dyrektor sportowy Fenerbahce Stambuł, Dariusz Stanicki. Turecki zespół zagra w finale Challenge Cup.
– Nie udało mi się w poprzednim sezonie wygrać Ligi Mistrzów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, spróbuję więc z Fenerbahce Stambuł triumfować w Pucharze Challenge. To znacznie mniej prestiżowe rozgrywki, ale jako trener nie zdobyłem jeszcze żadnego europejskiego pucharu – mówi były selekcjoner reprezentacji Polski Daniel Castellani, który w tym sezonie prowadzi Fenerbahce Stambuł. Argentyńczyk jest bliski osiągnięcia celu, bo jego drużyna dwukrotnie pokonała w półfinale Pucharu Challenge Nantes Reze Metropole i w finale zmierzy się z byłym zespołem Jakuba Jarosza Andreoli Latina.
– Jestem optymistą przed finałem, choćby dlatego, że drugi mecz i ewentualnego złotego seta rozegramy u siebie. To nasz atut – mówi Felipe Fonteles. Brazylijski przyjmujący w poprzednim sezonie poprowadził ZAKSĘ do wicemistrzostwa Polski i został wybrany na najlepszego gracza PlusLigi, po czym wspólnie z Castellanim przeniósł się do Stambułu, gdzie zarabia znacznie więcej niż w Kędzierzynie-Koźlu.
Działacze Fenerbahce nie żałują jednak wydawanych pieniędzy. – Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Wniósł do zespołu waleczność i agresję, czyli to, czego ostatnio najbardziej nam brakowało – mówi dyrektor sportowy zespołu Dariusz Stanicki. Na pytanie, czy z krewkim Brazylijczykiem nie mają w Fenerbahce kłopotów, były reprezentant Polski tylko się uśmiecha: – Czasami pokłóci się z sędziami, dostał już także kilka żółtych kartek, ale w jego przypadku to normalne. Kochamy go za serce, które wkłada w grę – mówi Stanicki.
Więcej w serwisie przegladsportowy.pl
źródło: przegladsportowy.pl