Piotr Hain w ostatnim czasie zmagał się z kłopotami zdrowotnymi, ale jak sam mówi wszystko, jest już w porządku. Młody środkowy przyznaje także, że mimo ostatnich trzech porażek zespół nie spuszcza głów i koncentruje się na tym, co go czeka.
Piotr Hain w ostatnim czasie zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale jak sam przyznaje, wszystko jest już w porządku. – Jestem już w pełni sił. Dolegliwość, którą miałem, przeszła, więc jestem już do dyspozycji trenera. Nic niepokojącego z moim zdrowiem już się nie dzieje – mówi na łamach oficjalnej strony klubu. W przegranym 0:3 meczu z Jastrzębskim Węglem obok Mattiego Oivanena grał Wojciech Sobala, który w tym sezonie nie miał za wiele szans na pokazanie swoich umiejętności. – Wojtek jest bardzo dobrym zawodnikiem i dobrym kumplem. Życzę mu jak najlepiej i chciałbym, aby grał jak najczęściej. Wyszło tak, że gram ja i Matti. Wojtek niestety więcej siedzi w trakcie meczów na ławce rezerwowych. Ale podczas treningów potwierdza, że jeżeli zdarzy się taka sytuacja, że któryś z nas byłby niedysponowany, to nie ma takiej sytuacji, że wchodzi zawodnik i jest dziura na boisku. Wtedy jest taki sam poziom, a nawet i lepszy. Jest to pełnowartościowy zawodnik, który wiele daje naszemu zespołowi – komplementuje kolegę Piotr Hain.
Pomimo ostatnich porażek z drużynami z Rzeszowa, Bydgoszczy i Jastrzębia-Zdroju olsztynianie nie spuszczają głów. – Morale zespołu jest bardzo dobre. Wiadomo – przegraliśmy mecze, wyglądało to tak, a nie inaczej, szczególnie mecz z Jastrzębskim Węglem nam nie wyszedł, ale nie wpadamy w żadną panikę. Przed nami jeszcze dużo grania. Ten sezon jest dla nas udany, ale nie zamierzamy spocząć na laurach. Cały czas jest o co grać – o jak najwyższe miejsce – i na tym się skupiamy. Najważniejsze mecze wciąż przed nami. Teraz będziemy grali mecz rewanżowy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle – prawdopodobnie z naszym bezpośrednim rywalem w play-off i w Pucharze Polski. Najważniejsze ciągle przed nami, więc nie przejmujemy się tym, co za nami, tylko koncentrujemy się na przyszłości – mówi młody środkowy Indykpolu AZS-u.
Przed olsztynianami ostatni mecz fazy zasadniczej, z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Do meczu oba zespoły mogą przystąpić już pewne, że zagrają ze sobą także w pierwszej rundzie play-off. Stanie się tak, jeżeli w piątek Jastrzębski Węgiel pokona AZS Częstochowa, a w sobotę Asseco Resovia Rzeszów Czarnych Radom. – Mimo wszystko, znając trenera Stelmacha i nasze podejście, to wyjdziemy w najmocniejszej szóstce i będziemy chcieli to ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej wygrać – zapowiada Hain, który jest bardzo zadowolony z tego, co zespół osiągnął w pierwszej części sezonu. – Przez ostatnie trzy sezony w sumie zdobyliśmy 40 punktów, a w tym sezonie mamy ich już 35. To jest chyba najlepsza odpowiedź – mówi.
Dla olsztynian ważne będą także rozgrywki o Puchar Polski. W ćwierćfinale ich rywalem będzie… ZAKSA. – Puchar rządzi się swoimi prawami. To nie jest takjak w play-off, że wygrasz jeden mecz i nic za bardzo to nie daje, bo nawet po dwóch zwycięstwach można potem dostać w zęby i jest po ptokach. W Pucharze Polski jest jeden mecz – wygrywasz – to przechodzisz dalej, przegrywasz – to odpadasz z rywalizacji. Puchar jest nieobliczalną rozgrywką, bo drużyna może w tym jednym meczu odpalić i grać dalej. W tym upatruję naszą szansę, bo stać nas, aby trochę w Zielonej Górze pograć i to całkiem nieźle – z optymizmem mówi środkowy AZS-u.
źródło: indykpolazs.pl, inf. własna