- O meczu jeszcze aż tak bardzo nie myślimy, ale jak już będziemy na miejscu, to ta operacja faktycznie się rozpocznie - mówi kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły. Siatkarze z Bełchatowa na mecz półfinałowy Pucharu CEV wylatują do Rosji w niedzielę z samego rana.
Mecze co trzy dni. Tak od pewnego czasu wyglądał terminarz PGE Skry Bełchatów. Teraz siatkarze mają okazję trochę odpocząć, oczywiście tylko teoretycznie, bo zespół dalej intensywnie trenuje. Nie inaczej będzie w Rosji, gdzie bełchatowianie będą mieli sporo czasu, aby poznać miejscową halę.
– Tam też nie będzie czasu na odpoczynek, choć tego wolnego będzie pewnie więcej niż w Bełchatowie. Podróż na pewno też zrobi swoje, ale mam nadzieję, że do meczu przystąpimy w pełni zregenerowani – dodaje Mariusz Wlazły, który nie ma wątpliwości, że bełchatowian czeka bardzo ciężka przeprawa. – Jest to na pewno rywal dużo silniejszy niż ci, z którymi dotychczas graliśmy. Nasza mobilizacja, determinacja i chęć zwycięstwa muszą być dużo większe niż do tej pory. Rywale mają wielu graczy, którzy występowali w reprezentacji Rosji. To jest duży kraj i duże możliwości, więc żeby tam się znaleźć, trzeba reprezentować wysoki poziom – kończy atakujący PGE Skry.
Mecz odbędzie się w środę, początek o 16.30. Rewanż cztery dni później w Bełchatowie. Pierwszy gwizdek sędziego w hali Energii rozlegnie się o 20.
źródło: skra.pl